Nie zastanawiam się, czy to łatwe, czy trudne, czy sprawiedliwe, że muszę to robić sama. Nie żyję w poczuciu krzywdy. Wiem, że miejsce, w którym się znajduję, to wynik mojego działania. Co oznacza też, że mogę się znaleźć w każdym miejscu, i to daje nieprawdopodobną siłę” - powiedziała Ania. Wyświetl ten post na
Przyjaciel forum. Posty: 528. RE: mieszkanie dla matki samotnie wychowującej dziecko/dzieci. Nie ma czegoś takiego,puste mieszkania nie czekają na lokatorów,tylko na odwrót.Najkrócej chyba czeka się w TBS-ach (przynajmniej w moim mieście),ale trzeba wpłacić kaucję,która jest dość wysoka,oraz koszty partycypacji. 01-07-2009, 11:42.
Polub i udostępnij: 0 20Samotna mama (W Polsce jest już blisko dwa miliony) często nawet nie dopuszcza do siebie myśli o nowym partnerze. Zaabsorbowana swoją pociechą, poświęca jej cały swój czas, jakby chcąc wynagrodzić brak drugiego rodzica. Do tego opieka nad domem i panowanie nad całą sytuacją i satysfakcjonującą go organizacją życia we dwoje. Samotna matka zmaga się z dużym obciążeniem fizycznym i psychicznym. Spoczywa przecież na niej ogromna odpowiedzialność! Musi codziennie podołać wielu obowiązkom, zapewnić przetrwanie sobie i troskliwą opiekę swojemu dziecku. W międzyczasie próbuje znaleźć czas dla siebie. Kiedy samotna mama dojrzeje do decyzji o tym, że chciałaby się z kimś związać, spotyka się często z problemem powszechnego przekonania, że dziecko stanowi przeszkodę w budowaniu nowego związku. Nic bardziej mylnego. Posiadanie dziecka niewątpliwie utrudnia swobodne poszukiwanie partnera, jednak nie czyni jej to mniej atrakcyjną. Wręcz przeciwnie. Samotne matki postrzegane są jako dojrzałe emocjonalnie partnerki, kochające i odpowiedzialne, wzbogacone doświadczeniami z poprzedniego związku. W ostatnich latach obraz samotnej mamy zmienił jednak nieco swoje oblicze. Obok tej, która została sama z przymusu, pojawił się nowy model – samotna mama z wyboru. Jest zwykle niezależna, pewna siebie, dobrze wykształcona i bardzo często wysoko usytuowana. Ma jasny plan dotyczący swojego rodzicielstwa, dziecko pragnie wychowywać samodzielnie i bez ingerencji drugiego rodzica. Często od samego początku radzi sobie sama, wykazuje się więc całkowitą samodzielnością w działaniu i podejmowaniu decyzji. Szybko reaguje na pojawiające się kłopoty, działa zdecydowanie i stanowczo nawet wtedy, gdy nie bardzo wie, co zrobić. Są mamy, którym samotność nie przeszkadza, doskonale radzą sobie z trudnościami samotnego macierzyństwa i wystarcza im miłość rodzicielska. Jednak większość samotnych matek chciałyby mieć u swego boku kogoś bliskiego. Kogoś,kto zapewni im poczucie bezpieczeństwa. Znudziły im się kolory samotności – do której często się nie przyznają. Szukają świadomego i odpowiedzialnego faceta na dobre i złe, który będzie wsparciem w tej trudnej drodze. Nie ulega wątpliwości, że samotne rodzicielstwo to zagadnienie ważne społecznie. Rodzic bez pary ma przed sobą nie lada wyzwanie, któremu dzielnie stawia czoła. Truda sytuacja, którą wybrał sam, bądź którą musiał zaakceptować nie umniejsza wcale jego szans na znalezienie miłości. 2015-02-05
Бιφուрсθጰ ናхри
Б иле
Ոζիξидኬ хэ ըሟуζусе
Вα ճኼռеፏеզаж ентուվагε
ዮюմе ч ሤտιхиኮውւиፄ
Ζе рсθдрω
Лሕնе соዬօ лужюх
Оскиνюηа ፐа ጶվусε νубէգጫγоще
Θζ вեμаваξола
Samotne matki. Byłam przez pewien czas samotną matką. Wiem jak wygląda owa "pomoc" od państwa tak szeroko opisywana na forum dla rodzin wielodzietnych. Jeśli matka pracuje jak ja, to nie otrzymuje żadnej pomocy. Do szału doprowadza mnie opisywanie samotnych matek jako lekkomyślnych panienek lekkich obyczajów.
Widok Kobieta Temat dostępny też na forum: (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 13:56 Czy faceci interesują się kobietami z dzieckiem? 6 8 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 13:58 Rzadko kiedy,ale zdarzy się jakiś jeszcze w każdym bądź razie na takiego nie trafiłam :) Sobą pozostać,sobą być do końca.. 11 1 ~wiola39 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 14:33 kochana a ja trafiłam a mam 3 dzieci w wieku od 17 do 12 i faceta który jest młodszy o 9 lat ode mnie .....i co najważniejsze po ślubie jesteśmy już 3 lata 20 9 ~litosci (5 lat temu) 2 kwietnia 2017 o 10:18 W KAŻDYM RAZIE !!! bez tego BĄDZ. 0 1 ~Kate (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 14:32 Niestety nie,choć cuda się zdarzają. 5 5 ~wiola39 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 14:43 trzeba mieć trochę wiary w siebie bo dzieci są najważniejsze ale nie stanowią problemu ponieważ jeżeli pokocha to razem z nimi 10 3 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 20:18 Z kobiecego punktu widzenia wygląda to: "będzie kochał mnie całym sercem - i jeśli będzie dobrym człowiekiem, to z czasem pokocha i moje dzieci". Z jego punktu widzenia "będzie kochała całym sercem swoje dzieci, a nadwyżki miłości będą dla mnie". Nikt nie lubi być tym drugim, a kobieta z dzieckiem zawsze będzie kochać "krew z krwi" bardziej niż kolejnego faceta (który dziś jest, a jutro go może nie być). Dla kobiety z dzieckiem, kolejny facet to większa korzyść niż ten co spłodził jej dzieci, dla faceta to najgorsza możliwa sytuacja w jaką może trafić. Wniosek taki, że samotna matka nie jest skazana na samotność (zwłaszcza że nie powinna być samotna mając dzieci), ale jej szansa znalezienie partnera jest mniejsza niż kobiet bez dzieci i bagażu, więc powinna mieć realne (czy jak kto woli, zaniżone) oczekiwania względem przyszłego partnera. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 31 11 ~Dosc płatnych wpisów na forum (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 23:37 k.....a ty człowieku masz DZIECI??????????????? 5 15 (10 lat temu) 26 kwietnia 2012 o 00:30 Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości. - Terry Pratchett. Jeśli rzeczywiście chcesz mnie o coś zapytać, to bez przekleństw, bez capsa, bez dużej ilości pytajników i z lepiej dobranym nickiem:) "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 18 3 ~anonim (5 lat temu) 4 kwietnia 2017 o 21:22 Witaj masz racje niektórzy faceci tac som alem ja mslem, że kobiecie z dzieckiem też sem należ b była kochana ja testem samotnym facetem i mam szacunek. 0 0 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 20:25 ona_? Są tacy napewno... np ja ;) ale musisz też pamiętać, skoro facetowi nie przeszkadza, że masz dziecko... to nie patrz też na to czy facet pięny i bogaty... bo niestety na takie trafiam i co? dalej sam... 5 0 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 21:13 To ja stanę w obronie kobiet to Wy Panowie myślicie,że jak kobieta ma dzieci,to szuka faceta ,który jest nadziany,żeby dawał kasę na nie swoje mi się wydaje,że tak,ale większość kobiet świetnie daje sobie radę sama i nie szuka Pana który jest bogaty,lecz który potrafi mieć podejście do dzieci,lubi je,szanuje i ma wiele cierpliwości :). Sobą pozostać,sobą być do końca.. 9 5 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 21:45 Ok rozumiem, ale trafiłem na kilka takich mam... :( 3 0 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 21:47 No to, te kilka takich tam widocznie nie były Tobie pisane ;) Sobą pozostać,sobą być do końca.. 0 0 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 21:56 To wiem... ale nie które kobiety też mają dziwne te swoje "wymagania" więc... 3 0 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 21:57 Ahh te kobiety...: tak bywa,każdy ma jakieś tam wymagania :) Sobą pozostać,sobą być do końca.. 0 0 (10 lat temu) 24 kwietnia 2012 o 22:27 No tak, i nie raz kobiety oczekują, wymagają zbyt wiele jak na zwykłego człowieka, oczekując "gwiazki z nieba". 2 0 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 12:13 A czego oczekują mężczyźni ? Że jego Pani będzie wyglądać jak modelka,podawać mu jedzonko i przynosić piwko,będzie mu prasować koszulę do pracy(bo biedak sam nie potrafi),zbierać po nim skarpetki itp?Dużo można wymieniać. Tak samo my kobiety mamy wymagania,tak jak i Wy panowie. Sobą pozostać,sobą być do końca.. 9 0 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 14:11 Iwonka83 Muszę Cię rozczarować, ponieważ nie szukam pięknej bo wiadomo co poźniej jest... jedzienie sam sobie robię i jak chce to se kupie piwko... jak to mówił mój św pamięci tata, masz ręce i nogi? to zrób se h... sam ;) 3 0 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 14:12 Ja nie mam dużych wymagań naprawde... Chciałbym miłą wierną i szczerą dziewczyne która mnie zaakceptuje takim jaki jestem. 3 0 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 14:13 Ale czy ja powiedziałam,że akurat to Ty? :) Może masz inne wymagania,które odstraszają kobiety? :P Sobą pozostać,sobą być do końca.. 0 0 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 15:27 Nie coś Ty... mam bardzo malutkie tak jak napisałem. 0 0 ~Magdallena (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 15:32 Malutkie? Malutki? Bo najwidoczniej Ty cały jesteś taki malutki, aż mdli. A kobieta potrzebuje mężczyzny, a nie chłopca na posyłki. Skoro szukałeś, cały czas szukasz i będziesz szukał to może warto zmienić swoje poczynania? Zastanowić się? Przemyśleć? Bo najwidoczniej coś, bądź ktoś tu zawodzi. Adamie? 1 4 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 15:37 Mam 170cm wzrostu... ;) wiem wiem... jednak malutki. Ale przecież wy kobiety mówicie że, liczy się charakter a nie wygląd, więc jak jest w końcu? 3 0 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 15:42 Wygląd sie liczy :P temat wałkowany od wieków. 5 0 ~Magdallena (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 15:44 Adamie Ja w swojej wypowiedzi, ani razu nie odniosłam się do Twojego wzrostu. Ode mnie jesteś np. wyższy :) 0 0 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 15:45 Dobra dobra :P winny się tłumaczy Madalenko ;) 1 1 ~Magdallena (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 15:56 Orzesz... Orzeszek :D Nic tu po mnie. Nawet ciężka maszyneria tu nie pomoże niestety. 2 0 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 16:02 Magdalenko jeśli chcesz to może popiszemy na gg? :P 0 0 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 16:03 Nooo Magdallenko co Ty na to:PPPPP :))))) 0 0 ~Magdallena (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 16:04 GG nie posiadam. Udanych poszukiwań. Aczkolwiek powątpiewam w ich skuteczność. 1 2 ~Magdallena (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 16:06 Kobie_to Ja tu Go chciałam lekko nakierować, a nie od razu za zwierzynę robić ;) 0 1 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 16:08 On jest tak zdesperowany, że żadnej nie przepuści. 0 1 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 16:09 Magdalleno, temu osobnikowi już wiele razy mówiono, że za bardzo użala się nad sobą i to właśnie głównie to chyba stoi na przeszkodzie w zawieraniu nowych znajomości, lub w utrzymaniu ich dłużej niż kilka dni;) Ale Adam nie rozumie, i woli mówić, że TO ZŁA KOBIETA BYŁA;) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 2 1 (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 18:20 Jego mentalność do pewnego stponia wyjaśnia to jak traktował go ojciec "jak to mówił mój św pamięci tata, masz ręce i nogi? to zrób se h... sam ;)" oczywiście słowem kluczowym jest h... Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 0 1 ~8] (10 lat temu) 25 kwietnia 2012 o 19:38 zakopany już po raz trzeci jak pamiętam lecz co jakiś czas aktywacja kreta i wyłazi na słońce... Adamie więcej pozytywy.. 0 1 (10 lat temu) 26 kwietnia 2012 o 00:26 Toć to oszust;) Już kiedyś o tym pisałem. Nie trzeba nawet specjalnie szukać w necie, by trafić na jedno z jego ogłoszeń w których szuka kochanki, bo jego dziewczyna mu nie wystarcza. On tak podrywa panienki na seks. Co jakiś czas wrzuca ogłoszenie i pojawia się na forum, użala się nad sobą i podrywa na zbitego pieska. Wmawia wszystkim że to kobiety go ranią, a to on je oszukuje. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 2 2 (10 lat temu) 26 kwietnia 2012 o 13:34 pewnie ze nie:) najlepiej poszukac sobie faceta z dzieckiem to bedzie ok,:) OSOBISTY TRENER FITNESS, ODCHUDZANIE, kształtowanie i modelowanie sylwetki, zajęcia indywidualne,diety,zapraszam, @ 2 0 (10 lat temu) 26 kwietnia 2012 o 16:48 To by było rewelacyjne rozwiązanie - dwie pieczenie na jednym ogniu, nawet trzy, bo dzieci zyskiwałyby od razu wzór do naśladowania o odmiennej płci niż rodzic którego mają. Tyle że, kobiety mające dzieci często nie chcą mieć faceta wychowującego dziecko z tego samego powodu dla którego faceci bez dziecka nie chcą kobiety z dzieckiem;) Widziałaś kiedyś by jakaś kobieta samotnie wychowująca dziecko szukała mężczyzny z dzieckiem? Zazwyczaj szukają wolnego, bez dzieci, bagażu etc. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 4 1 (10 lat temu) 30 kwietnia 2012 o 06:46 Owszem widziaĹam. Sama mam faceta ktĂłry ma synka rocznego. Powiem ze to nas nawet zbliĹźa:) a przy okazji wiem ze bedzie potrafil pomoc i zajÄ Ä sie szkrabem:) jesli sie chce mozna. Tylko nic na sile:) Amelia Zofia 1225g, 43cm:) jestem mama! 1 1 (10 lat temu) 30 kwietnia 2012 o 12:06 Niech dobrze zrozumiem, masz faceta który ma z innego związku roczne dziecko, a według Twojej sygnaturki jesteś w siódmym miesiącu ciąży? Lubisz sporty ekstremalne?:P Matka tego dziecka zmarła, czy uciekła? Lubisz sporty ekstremalne?:P "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 2 0 konto usunięte (10 lat temu) 1 maja 2012 o 08:10 Matematyka jest nieubłaganą nauką^^ 0 2 konto usunięte (10 lat temu) 1 maja 2012 o 19:23 "Widziałaś kiedyś by jakaś kobieta samotnie wychowująca dziecko szukała mężczyzny z dzieckiem? Zazwyczaj szukają wolnego, bez dzieci, bagażu etc." Jestem taką kobietą,która szukała podobnego Oni zawsze szukają wolnej,bezdzietnej. 0 0 (10 lat temu) 1 maja 2012 o 19:27 skazana..? nie.. nie jest.. 0 0 (10 lat temu) 1 maja 2012 o 19:56 Nie zgadzam się. Sam byłem kiedyś z Panią która miała dwoje dzieci. Była wspaniała i jej dzieci także. Miło wspominam czas spędzony z nimi. Bardzo miło 3 2 (10 lat temu) 2 maja 2012 o 07:21 "Sam byłem kiedyś z Panią która miała dwoje dzieci." - Ja też. Czas przeszły też pasuje:P "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 2 1 konto usunięte (10 lat temu) 2 maja 2012 o 07:43 Ja również, w czasie przeszłym, dokonanym. Amen. 2 1 (10 lat temu) 2 maja 2012 o 08:45 Czyli każdy to przeżył, a kobiety mówią o "skazaniu na samotność";) Chyba że wszyscy byliśmy z tą samą:d "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 1 1 konto usunięte (10 lat temu) 2 maja 2012 o 09:04 Heh:))) To byłaby emocjonalna masakra. 0 2 (10 lat temu) 2 maja 2012 o 11:54 Oj ......... nie przyszło mi to do głowy :) ....... ale chyba nie bo ta "moja Pani" była bardzo.............niewinna .......... 0 1 ~pani40+ (9 lat temu) 23 września 2012 o 20:59 Ale była by szansa wymienić sie uwagami. 0 0 (9 lat temu) 25 października 2012 o 14:45 Teraz coraz więcej samotnych matek i ojców, którzy mogą złączyć się w pary i było by ok. 0 1 ~Nina (3 lata temu) 21 września 2018 o 15:11 Aż mdli? Widzę tu tym kobiety, która czuje przy sobie prawdziwego mężczyznę jak raz na jakiś czas dostanie wpier.....zeby znała swoje miejsce, albo puści się z jakim prawdziwym mężczyzna który na następny dzień już ma inną a ona biedna z brzuchem będzie płakać jaki to on zły a nie ona głupia i naiwna. Powodzenia 0 0 (10 lat temu) 13 maja 2012 o 13:14 Może ja mam akurat niemiłe doświadczenia, ale raczej nie interesują. Chyba, że wziąć pod uwagę opcję - jak jest sama, to jej chłopa do łóżka potrzeba i nic więcej. Moją młodzież wychowuję od samego początku sama ( cóż, błąd młodości - małżeństwo z alkoholikiem, na szczęście dla nich i siebie szybko podjęłam odpowiednie kroki) i nie zdarzyło mi się przez te 15 lat spotkać wartościowego mężczyzny. Nie chodzi tu o włączenie się w wychowanie, czy finansowanie, bo w to nie zamierzałam nigdy nikogo pakować, wychodząc z założenia, że jak sama popełniłam błąd, zadając się z nieodpowiednim partnerem, to nikt nie ma dodatkowo ponosić konsekwencji mojej młodzieńczej bezmyślności. Zwykle faceci oczekiwali, że rzucę wszystko i polecę za nimi, a najlepiej, jak już polecę rozebrana, żeby nie musieli się napracować z zdejmowaniem ubrania. Oczekiwali, że będę koło nich skakać, obsługiwać pana i władcę, bo on ma akurat czas na to i jeszcze będę za to wdzięczna, bo taki ktoś jak on raczył spojrzeć łaskawym okiem na samotną mamę. Cóż... mam raczej silny charakter i wiadomo, że taki osobnik od razu już nie miał najmniejszych szans. Przez jakiś czas byłam w związku, jednak mimo, iż pozornie układało się dobrze, to wyszły na jaw jego zdrady. A, że przerabiałam to już w małżeństwie, nie zamierzałam wracać do tego ponownie. Pozostały rozczarowane i rozgoryczone dzieci, bo przez ten czas zabiegał usilnie o ich względy. Po czasie, który już minął, mogę powiedzieć, że chyba najlepiej jest jednak samemu dzieciaczki wychować, a dopiero potem myśleć o sobie. Ja moje niestety skrzywdziłam, właśnie przez ten związek, kiedy sądziłam, że może będąc samotną mamą, mam szansę na szczęśliwą rodzinę. Pomyliłam się ja, cierpiały one. Myślę, że niestety, jak zrobiło się w młodości błąd, to płaci się potem za niego całe życie. Samotnością, brakiem partnera, czy przyjaciela. Przyzwyczaiłam się już do myśli, że jestem skazana na bycie samą do końca, jednak gdzieś tam czasem odezwie się jakiś podszept, że może nie. Tyle, że nie czarujmy się, mężczyźni w prawie każdym wieku "lecą" raczej na młodsze :) - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 6 4 (10 lat temu) 13 maja 2012 o 23:06 Hmm.. Nie zgodzę się, z tym: "Myślę, że niestety, jak zrobiło się w młodości błąd, to płaci się potem za niego całe życie." .. Chociaż masz dużo racji, ale dziecko błędem nie jest.. TY masz ich, oni Ciebie.. :) a dwa.. chciałaś dobrze dla nich.. :) Rację przyznam, że niestety dzieci cierpią najbardziej.. I najgorsze jest właśnie to, że z powodu rodzica błędów.. Ale czasami człowiek chce dobrze, a druga osoba perfidnioe to wykorzystuje.. Bo daje nam się poznać jako "idealna" osóbka.. Szlag mnie trafia (wiem, nie moje życie, nie moja sprawa, ale trafia) jak kobieta z dzieckiem szuka związku na siłę, żeby z kimś być i głupio się tłumaczy, że dla dobra dziecka.. A często jest to gów..o prawda.. I taka kobieta ma co chwilę innych partnerów, a dziecko np piątego "tatusia" .. Dziecko na tym do cholery cierpi.. :/// A dobra.. Bo to temat rzeka i za bardzo "wrażliwy", a nie będę na noc się rozpisywać.. 2 0 (10 lat temu) 13 maja 2012 o 23:08 Sorry za bulwersację, ale to drażliwy dla mnie temat, bo wiem z dalszego otoczenia jak dziecko cierpi..:/ 0 0 ~Drizzitka (10 lat temu) 14 maja 2012 o 06:50 Hmm.. Nie zgodzę się, z tym: "Myślę, że niestety, jak zrobiło się w młodości błąd, to płaci się potem za niego całe życie." .. - źle mnie zrozumiałaś. To nie dzieci są błędem, tylko ja zrobiłam błąd, że uległam naciskom rodziny i wyszłam za mąż za człowieka, o którym wiedziałam już potem, że nie nadaje się na ojca, ani męża. Moim błędem było to, że nie miałam w sobie na tyle odwagi, aby przeciwstawić się rodzinie i jemu. Już wiem za to co czuje mężczyzna, zmuszony do małżeństwa;) 1 0 ~Drizzitka (10 lat temu) 14 maja 2012 o 06:56 Zapomniałam się zalogować, ale już dokończę - "Szlag mnie trafia (wiem, nie moje życie, nie moja sprawa, ale trafia) jak kobieta z dzieckiem szuka związku na siłę, żeby z kimś być i głupio się tłumaczy, że dla dobra dziecka.. A często jest to gów..o prawda.. I taka kobieta ma co chwilę innych partnerów, a dziecko np piątego "tatusia" .. Dziecko na tym do cholery cierpi.. :///" - znam nawet taką jedną panią, co w poszukiwaniu owego "tatusia" czy diabli wiedzą czego z jednej pociechy ma już sześć. ;/ Oczywiście każde z innym potencjalnym "partnerem"... Dla dobra dziecka, to trzeba je wychować, zapewniając w miarę zasobów i sił to co najlepsze, dać miłość, zastąpić mamę i tatę, a nie szukać kogoś, kto może nas zawieść i zranić pociechę, jak i nas. My, dorosłe sobie z tym poradzimy, człowiek jest silny i sporo zniesie, ale dla malucha takie doświadczenia to nieciekawy bagaż na całe życie. 0 0 (10 lat temu) 14 maja 2012 o 11:00 W zupełności się zgadzam.. :) A jeżeli chodzi o ten błąd.. Nie wiedziałaś jakim jest człowiekiem do końca.. Więc nie możesz siebie obwiniać.. :) często na początku jest ok, jak nie ma dziecka.. Jeżeli sie pojawi, wtedy zaczyna być "źle" .. Taki potencjalny mąż, facet, nie daje się na ojca.. A później co za tym idzie często- nie nadaje się na życiowego partnera.. 0 0 (10 lat temu) 14 maja 2012 o 11:03 Aaa.. nie doczytałam.. wyszłaś za mąż pod naciskiem.. To już troszkę inny tor sprawy.. Ja zawsze byłam zdania, że nikt nie zmusi mnie do ślubu, tym bardziej ciąża.. Nie rozumiem też tych kobiet, które zachodzą w ciążę (wpadka) i od razu ślub.. Nie obwiniam Cię, wyrażam swoje zdanie.. ;) Myślę, żę jeżeli ludzie mają być razem, to będą nawet kilka lat po tym jak dziecko się urodzi.. wtedy mogą świadomie wziąć ślub :) 0 0 ~Mikołaj (3 lata temu) 29 września 2018 o 15:31 Zaimponowałaś mi swoją decyzją. Jesteś silną babką. 0 0 ~Facet (10 lat temu) 15 maja 2012 o 11:41 Na pewno nie jest skazana na samotność i na pewno faceci interesują się samotnymi kobietami z dzieckiem, z dziećmi. Postawiłbym pytanie inaczej, czy samotna matka z dzieckiem musi pozostać samotna. Odpowiedź jest prosta - nie! Realizacja tego natomiast nie jest taka łatwa. Przede wszystkim nikt na ulicy nie afiszuje się: jestem samotna - szukam faceta lub jestem facetem - szukam samotnej kobiety z dzieckiem. W dużej mierze to, czy samotność da się wypełnić nowym parterem u boku zależy od przypadku. Tak bywa najczęściej, że poznajemy kogoś nowego i wtedy coś zaiskrzy, zrodzi się nowa miłość, zapragniemy być z ta osobą. Jednak ciężar wcześniejszych porażek, tragedii wyrabia w nas taki system obronny, boimy się tej nowej przyszłości, ryzyka. Zadaj sobie pytanie, po co szukasz faceta, jeżeli go szukasz. Kim ma być ten facet, jak ma wyglądać. Moim zdaniem odpowiedź jest bardzo prosta. Jeżeli jednak zadasz sobie pytanie w inny sposób, czy ten facet jest tym, który: - zapewni Ci poczucie bezpieczeństwa - pokocha Twoje dziecko i będzie je traktował, jak swoje - poświęci się dla Twojego dziecka i Ciebie - będzie dzielił z Tobą troski, niepowodzenia, cieszył się razem ze wspólnych osiągnięć - ........ odpowiedź jest trudna. Facetów, którzy są w stanie sprostać tym i bardziej życiowym trudnym oczekiwaniom i wyzwaniom na pewno jest dużo. To są mężczyźni, którzy mają poczucie odpowiedzialności, są opiekuńczy, są ustabilizowani w życiu. Jeżeli jednak priorytetem będzie tylko uroda faceta, to jak się ubiera, tańczy to możesz liczyć tylko na krótkotrwałe zainteresowanie, które minie bardzo szybko. 10 0 ~kruszynka (10 lat temu) 15 maja 2012 o 11:49 ... i oby pozostali Panowie myśleli podobnie. 4 0 (10 lat temu) 15 maja 2012 o 13:57 Dlaczego mięliby tak myśleć? Może inaczej, dlaczego w tym temacie cały czas chodzi o to jak mają myśleć panowie, a nie jak myślą samotne matki? "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 1 0 (10 lat temu) 15 maja 2012 o 17:03 Anty, a jak mają myśleć samotne mamy? - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 0 (10 lat temu) 15 maja 2012 o 23:12 Nie będę nikomu mówił jak ma myśleć, ale jeśli nie przestaną myśleć tylko o sobie i dziecku, to wciąż będą samotne;) Popatrz na ten temat. Cały czas jest tu o tym co chcą kobiety, co faceci mają im dać i jacy mają być. Kruszynka pochwaliła "faceta" i napisała że wszyscy powinni tak myśleć, czyli powinni być zwolennikami kobiet które myślą: "Jeżeli jednak zadasz sobie pytanie w inny sposób, czy ten facet jest tym, który: - zapewni Ci poczucie bezpieczeństwa - pokocha Twoje dziecko i będzie je traktował, jak swoje - poświęci się dla Twojego dziecka i Ciebie - będzie dzielił z Tobą troski, niepowodzenia, cieszył się razem ze wspólnych osiągnięć - ........" Dlaczego nie odwrócić tej sytuacji. Co taka kobieta chce ofiarować mężczyźnie w zamian za te rzeczy? - Poczucie bezpieczeństwa obecnie jest eufemizmem pieniędzy;) Czy ona zatem jest gotowa na to samo i byłaby gotowa do niego dokładać? - Czy jest gotowa do poświęceń? - Czy będzie go kochać na równi z dzieckiem, ofiarowywać mu taką samą uwagę, troskę, w ten sam sposób przymykając oczy na jego wady? - Czy będzie patrzyć na niego jak na kogoś z kim chce spędzić resztę życia, czy kopnie go w tyłek gdy pojawią się pierwsze komplikacje? ... Dla mnie ten wątek brzmi właśnie tak, jakby ta samotna matka chciała być skazana na samotność. Ona nie reklamuje siebie, ona ukazuje swoje dziecko jak "pół królestwa" z bajki - i teraz szuka rycerza w lśniącej zbroi... Kobiety bez dziecka i bez skomplikowanej przeszłości mają mniejsze wymagania niż "samotna matka", więc mówię wprost. Co ona daje w zamian? "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 6 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 00:14 Anty logiczne jest, że w sytuacji, kiedy dziecko jest małe, to ono stanowi 90%uwagi, którą mu poświęca matka. W rodzinach pełnych też mu tę uwagę poświęca, tyle, że tam wychowanie spoczywa na barkach obojga rodziców. Trudno też, aby wymagała od potencjalnego partnera, aby wziął na siebie obowiązki związane z wychowaniem nieswojego dziecka i aby tego od niego wymagała. Co innego zaakceptowanie faktu, że dziecko jest, a co innego wzięcie na siebie odpowiedzialności za nie. To jest wyłącznie jego dobra wola. Odwracając sytuację( o czym piszesz) - jeśli dwoje ludzi dorosłych coś buduje, to robią to razem. Przynajmniej tak powinno być. Razem wspiera się w kłopotach, cieszy radościami. Patrzy razem w przyszłość. Poczucie bezpieczeństwa to nie tylko finanse, ale też wsparcie psychiczne. Świadomość, że obok jest druga osoba, na którą można liczyć i jej ufać. Gdyby miało to oznaczać tylko finanse, to pewnie dalej wiele kobiet siedziałoby z bogatymi, nieczułymi, kłamliwymi palantami. A wydaje mi się, że żadna szanująca się, świadoma siebie i mądra kobieta tak nie postąpi. Bycie z kimś wyłącznie z powodów materialnych to zwykła prostytucja. Czym więc różni się wtedy od ulicznej dziwki? - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 01:15 Reasumując, nic z tych rzeczy które wymieniłem, a dodatkowo miłości, uwagi, troski etc, co najwyżej 10%? Gdzie tam 10%, przecież dziewczyna musi mieć też coś dla siebie;) Zatem facet ma być na każde skinienie, dobrze jeśli by się sprawdził jako ojciec, może niańka, ale w zamian może liczyć co najwyżej na 1% tego co dostanie od każdej innej? To tłumaczy, dlaczego brak tu reklamy:D *** Właśnie przez wzgląd na finanse, wiele kobiet nie siedzi z bogatymi facetami. Takich szukają, takich łapią na dziecko, a potem im dają kopa w tyłek. Wszystkie samotne matki które znam osobiście, to kobiety które odeszły od swoich facetów, a nie które zostały porzucone. Ich faceci byli bardzo męscy, tacy zaradni, przedsiębiorczy i ambitni;) Grzecznie pracowali, gdy pojawiało się dziecko to pracowali jeszcze więcej, aby standard rodziny się nie obniżył. Ich żony odchowały dzieci do wieku pozwalającego na pracę - często do wieku przedszkolnego czy nawet szkolnego, po czym odchodziły od nich. I wtedy facet z "kochanie" i "misiu" zmieniał się w nieczułego kłamliwego palanta;) To było wygodniejsze dla nich z punktu widzenia finansowego. Po co im facet który dużo pracuje, jak mogą mieć wolną rękę a kasą ściągnąć w postaci alimentów. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ten facet pewnie z roku na rok będzie zarabiał więcej, a jeśli kiedyś zapragnie założyć nową rodzinę będzie musiał zarabiać jeszcze więcej. Zatem co kilka lat będzie można wnieść nowy pozew o zwiększenie alimentów. No ale to przecież na jego dziecko, to tego przecież nie można by porównać do ulicznej prostytucji (że użyje Twojego porównania), prawda? Tylko nie powinno się mówić o tym społecznym tabu, że w praktyce, to dziecko już nie jest jego, jest jej. On już tylko ma płacić pieniądze, widując je możliwie rzadko by nie wywierał negatywnego wpływu na "jej" procesy wychowawcze. Stworzenie dystansu i zerwanie więzi, też jest częścią tej gry;) Wolność, dziecko i pieniądze - to dopiero spryciule;) No do momentu gdy przychodzi samotność a kobieta ma wyrobione bardzo specyficzne "wartości", według których ma dostać wszystko, nic nie dając w zamian. I okazuje się że ciężko teraz o większego frajera niż ten poprzedni;) "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 3 0 ~kruszynka (10 lat temu) 16 maja 2012 o 01:11 Już wyjaśniam co autor miał na myśli, coś uczepiłeś się .... W dużym skrócie, bo to jedna z tych dziedzin życia, że ile istnień- tyle historii. Owszem zwróciłam uwagę na stanowisko "faceta" , bo ujrzał problem szerzej. Rzekłabym nawet DOJRZALE. I to jest sedno sprawy. Słowo klucz. Kobieta samotnie wychowująca dziecko ( również mężczyzna - bo tacy istnieją) jeżeli decyduje się na ponowne ułożenie sobie życia u boku drugiej osoby, powinna to robić w sposób przemyślany i dojrzały. Owa dojrzałość przejawia się świadomością własnych potrzeb, uczuć, pragnień, oczekiwań i tego ile z siebie jest gotowa dać. Nie uda się zbudować więzi z innym człowiekiem jeśli nie wystąpi wspólny mianownik. Są nim zazwyczaj podobne priorytety, postrzeganie świata, doświadczenia itp. Kiedy spotykają się takie osoby, może zdarzyć się, że rodzi się uczucie, a wówczas nie ma znaczenia czy którakolwiek ze stron posiada dziecko. W takiej sytuacji dziecko postrzegane jest przez pryzmat uczucia do jego rodzica. Należy pamiętać, że miłość do dziecka jest bezwarunkowa i bezgraniczna. WIECZNA. Miłość między kobietą i mężczyzną to inny rodzaj uczucia. Może być ono wielkie, wzniosłe, szczere, może trwać i może przeminąć. Tak jest i nie należy tych dwóch rodzajów miłości porównywać. Poczucie bezpieczeństwa nie dotyczy jedynie sytuacji materialnej, ale przede wszystkim sfery emocjonalnej. Ale skoro już pytasz, gdy jest się razem nie stanowi problemu która strona więcej/mniej zarabia. Wspólnie przeżywa się radości, a także rozwiązuje problemy. Sprawa gotowości do poświęceń... hm... w związku polecałabym bardziej pójście na kompromis. Pytasz " czy będzie go kochać na równi z dzieckiem"- NIE. Te dwa rodzaje miłości są nieporównywalne. Jednak, gdy będzie kochała szczerze i mocno różnicy nie odczujesz ( w porównaniu z miłością kobiety, która dzieci nie ma). I ostatnie pytanie. Tu mogłabym się rozpisać ,ale krótko. Jeśli miłość jest prawdziwa, to chce się z daną osobą spędzić resztę życia i nie ucieka się, gdy pojawiają się nawet drugie... trzecie ... i kolejne zgrzyty, rysy. Uważam, że problemem nie są dzieci, ale to że samotne mamy nie trafiają na właściwych facetów. nie pochwaliłam, zgodziłam się z jego zdaniem 3 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 01:39 Moim zdaniem miłość jest jedna. Różnica pomiędzy związkiem a dzieckiem jest taka, że jak w związku coś się psuje, to ludzie się rozchodzą, a jak w układzie dziecko-rodzic coś się psuje, to zmusza się dziecko do posłuszeństwa. Dzieci w naszej kulturze są własnością, traktuje się je miej więcej jak psy. Z tym że jest paragraf na karcenie psów, a dzieci w Polsce chyba jeszcze wolno tak zmuszać do posłuszeństwa. Znów przełamie pewne społeczne tabu, ale wielu rodziców wcale nie kocha swoich dzieci, powiem więcej, spora część rodziców uważa że dziecko zmarnowało im życie. Nie porzucają go, bo nie ma jeszcze na to takowej mody, tak jak 50 lat temu nie było mody na rozwody i rozstania (wtedy samotnej matki z dzieckiem były taką samą rzadkością jak obecnie porzucanie dzieci). *** Moim zdaniem problemem nie jest to że samotne matki nie trafiają na właściwych mężczyzn, ale że społeczeństwo promuje taki styl życia. Rozwiązywanie problemów w związku przez jego kończenie. Gdy kobieta nauczy się że nawet dziecko nie jest powodem by walczyć o związek, a społeczeństwo wspiera samotne matki bardziej niż mężatki, to każde kolejne rozstanie przychodzi łatwiej. Po kilku, wchodzi to tak w krew, że łatwiej jest im być samemu niż z kimś, więc chcą być z kimś pozornie, na krótko, dla motylków. Gdy te znikają, widzą w związku tylko to co miały z mężem. W długotrwałym związku, nic więcej nie dostaną. Mężczyźni w związku chcą stabilizacji, która następuje wraz z latami. Kobiety chcą być ciągle adorowane, podziwiane, chwalone, zdobywane... Stabilizacja, to dla nich stagnacja, monotonia i nuda. Najgorsze jest to, że to nie są cechy wrodzone kobiet, ale jest to wynik promocji takiego stylu życia w mediach. Efekt widać, a będzie jeszcze gorzej;) "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 2 1 ~kruszynka (10 lat temu) 16 maja 2012 o 02:14 Nie zgadzam się z Tobą. Nie wypowiadaj się czego chcą kobiety, bo kobietą nie jesteś. Nie generalizuj. Każdy człowiek jest inny. Ma inne watrości, wychowywał się w określonym środowisku, a w domu rodzinnych wpajano mu pewne zasady. To jacy jesteśmy w dużym stopniu zależy od środowiska w jakim na codzień przebywamy i na ile tym "nasiąknęliśmy". Uważasz, że istnieją samotne matki, bo społeczeństwo przyzwala na taki styl życia. Rozwiązywanie problemów w związku zdecydowanym cięciem. Niewątpliwie jest to sytuacja bardziej akceptowalna, aniżeli jakieś 30-40 lat temu, ale nie jesteśmy w tym kraju tak znowu do zawsze kobieta zostaje sama z wyboru. Są sytuacje losowe, tragedie na które nie mamy wpływu. I co? Dla kasy wdową została? Bo tak będzie jej wygodniej? A dzieci szczęśliwsze? I nie obrażaj kobiet stwierdzeniem, że posiadamy "cechy wrodzone". A wziąwszy wszystko powyższe pod uwagę, nasuwa się myśl, że znasz chyba niewłaściwe kobiety. W Twojej mentalności istnieje najwyrażniej jedynie wyrachowana, egoistyczna, sflustrowana samotna matka. W dodatku tresująca swoje dzieci. Miłość ma wiele odcieni. 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 04:54 Odbijając piłeczkę:) To że nie jestem kobietą, nie oznacza że nie wiem czego chcą. W końcu same to tutaj mówią:P Gdyby przyjąć taką zasadę, by mówić że gwałt jest zły, musiałbym się dać zgwałcić?:D Może zaraz mi powiesz coś w stylu "jak będziesz mieć moje lata, to zrozumiesz" lub "pogadamy jak przeżyjesz to co ja"? Tak mówią ludzie, którym brak już argumentu;) Zresztą zauważ, że oba tematy w których się wypowiedziałem zacząłem od słów "moim zdaniem";) Każdy może mieć własne zdanie, a to że się z nim nie zgadzasz nie powinno być powodem abyś mi zabraniała się wypowiedzieć czy określała mi co mogę powiedzieć;) Jesteś samotną matką, prawda? Masz w sobie to coś, ten ton, instynkt tresera, który mówi "mi wolno wszystko, ale Tobie tylko to, na co ja pozwolę". To też cecha która odstrasza facetów od samotnych matek;) Facetów traktują jak dzieci i zawsze chcą ich ustawiać:D *** Masz racje że wiele zależy od środowiska w którym przebywamy, ale istnieją różne formy tego "środowiska". Środowiskiem są nasi przyjaciele, ale jest też kultura amerykańsko-europejska z którą mamy styczność na co dzień od urodzenia. Nasza narodowa kultura przesiąka tą obcą. Germanizacja czy rusyfikacja nigdy nie zaszły tak daleko jak amerykanizacja;) Coraz więcej osób postrzega związki przez pryzmat tego co pokazują media. Jest to taka mieszanka feminizmu, artystycznego stylu życia, komedii romantycznych, filmów akcji (uczucia powstałego z silnych emocji, często seksu za ratunek życia), filmów porno i seriali "brazylijskich". Tam istotą jest jakaś akcja, coś się musi dziać, by ktoś to chciał oglądać. Ludzie tym nasiąkają, a przez to mają nierealne oczekiwania względem innych. I nie dają sobie rady z szarą codziennością. Zdaje im się że związek powinien wyglądać inaczej, że życie powinno wyglądać inaczej.... efektem tego są samotne matki;) *** Dawniej, samotna matka była postrzegana jak puszczalska, była na dole drabiny społecznej. Jak prostytutka. Faceci też nie mięli lepiej, bo widziano w nich tych, którzy porzucili swoje rodziny. Takie osoby miały nikłe szanse na znalezienie nowego partnera. Poza dużymi aglomeracjami samotna matka była traktowana jak obecnie traktuje się pedofila. Normą było to że ktoś ją opluł, że kazał się wynosić, przywalił, że nie chciano jej obsłużyć w sklepie czy nie pozwolono jej wejść do kościoła. Społeczeństwo broniło się przed popularyzacją czegoś takiego. Jednocześnie chroniąc nierozerwalność małżeństwa. Teraz właściwie się do tego zachęca, podobnie jak do zdrady. Prawo bardziej sprzyja samotnej matce niż mężatce. Tyle że prędkość obecnych przemian jest zbyt szybka. Już teraz samotna matka (jako idea) działa na szkodę społeczną i przeciwko szczęściu kobiet, a problem wciąż się pogłębia. *** Wdowy wśród samotnych matek to rzadkość. Wdowy są bardzo specyficzną grupą samotnych matek i przez społeczeństwo postrzegane są całkiem inaczej. Bo nie są współwinne rozpadowi poprzedniego związku, więc postrzega je się jako zdolne do tworzenia stałych związków (czyt: odpowiedzialne, stałe w uczuciach). Lecz jednocześnie są to często te samotne matki, które wcale nie szukają sobie partnera. *** "I nie obrażaj kobiet stwierdzeniem, że posiadamy "cechy wrodzone". " Mimo że kobiety ogólnie posiadają cechy wrodzone, i nie jest to powód do obrażania się, bo tak stworzyła je natura, to przy tych które wymieniłem było "nie" z przodu. Napisałem że te cechy nie są wrodzone;) *** Nie znam matek nie "tresujących" swoich dzieci - nigdy się z tym nie spotkałem, nawet o tym nie słyszałem. Możliwe że nasz gatunek jest jeszcze zbyt zacofany by wychowywać dzieci bez przemocy (tej fizycznej jak i emocjonalnej). Popatrz sobie na dowolne metody wychowawcze i pomyśl sobie że stosuje się je nie w stosunku do dziecka, ale do dorosłego. Nie ma szans by którekolwiek zostały dobrowolnie zaakceptowane na przykład w przypadku związku (zwłaszcza że spora ich część to poważne przestępstwa). Niektóre akceptujemy w stosunkach państwo-obywatel, ale to też dlatego że jesteśmy właściwie wychowanymi niewolnikami. Chociaż często "akceptacja" sprowadza do zwykłego zastraszenia;) *** Co do tych matek, to istotnie, wyrachowane i egoistyczne - co widać po tym temacie, czy wielu innych. Prosty przykład który stąd się wysuwa, chcą faceta który będzie kochał je całym sercem...no i jeszcze ich dzieci, a same chcą kochać swoje dzieci i ewentualnie rzucić mu jakiś uczuciowy ochłap z pańskiego stołu. Czy sfrustrowane? Hmm... nie wiem, to chyba zależy od jednostki;) *** Miłość jest tylko jedna. Odcienie? Nie, po prostu większość ludzi przez cały życie nie ma okazji doświadczyć miłości, widzą tylko złudzenie, światło księżyca odbite od jeziora. Egoiści którzy kupczą miłością dla własnych korzyści i wygody. "Kocham, bo mi się to opłaca, bo dobrze się z tobą bawię, lubię jak mi pochlebiasz i robisz to co chce - rzucę cię, gdy przestaniesz, gdy coś się zmieni lub gdy trafi się ktoś ciekawszy". Miłość to nie czarny na przejściu dla pieszych, tu nie ma "pojawiam się i znikam". W niej nie ma miejsca na odcienie, ona jest (i nie może się skończyć) lub jej nie ma - zazwyczaj jej nie ma. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 3 0 ~kruszynka (10 lat temu) 16 maja 2012 o 10:20 Argumentów mi nie brakuje. Cenię sobie rzeczową i konstruktywną rozmowę. I luksus, gdy mogę wybrać sobie takich interlokutorów, którzy nie kończą epitetem. Natomiast zakończenie wymiany zdań stwierdzeniem " jak będziesz w moim wieku" byłoby zapewne zabawne, żeby nie powiedzieć śmieszne :) Rozwieję Twoje wątpliwości ( bo zapewne nie pewność :))... Niestety pomysł, że jestem samotną matką- pudło. Teoretyzuję. Jesteś potwierdzeniem mojej teorii, że słowo pisane bywa nadinterpretowane. Gdybyśmy rozmawiałi realnie zapewne nie odniósłbyś wrażenia, że moralizuję, mówię "tonem tresera". Nic z tych rzeczy. Może powinnam zastanowić się nad dodaniem... proszę, w niektórych częściach wypowiedzi. Byłoby to bardziej wymowne, np. nie genaralizuj, proszę. Zgadzam się z Tobą, że każdy ma prawo mieć własne zdanie, to jak najbardziej właściwe. Nie przypominam sobie, żebym Ci tego zabraniała :) Rzeczywiście uważam, że nie możesz mieć absolutnej pewności czego chcą kobiety, mimo że pewnie sporo znasz i wyciągasz wnioski z wypowiedzi kobiet zawartych nie tylko w tym temacie. Natomiast jak wcześniej napisałam każdy jest inny i ma prawo mieć swoje oczekiwania i pragnienia. To na czym zależy kobiecie w dużym stopniu uwarunkowane jest jej przeżyciami, wcześniejszymi doświadczeniami życiowymi. Podobnie jak Twoje zdanie o samotnych matkach ma jakieś potwierdzenie w tym , co obserwujesz w swoim otoczeniu. W kwestii "cech wrodzonych"... Muszę zwrócić Ci honor. Umknęło mi " nie". Mea culpa. Uznajmy, że to z powodu późnej pory :) Niepotrzebnie obruszyłam się, ale nie obraziłam. Zazwyczaj cechy wrodzone kobiet działają in plus. Choć tu akutat należałyby chyba cieszyć się, że to co napisałeś w kontekście stabilizacji w związku... że dla kobiet to nuda, monotonia... że nie jest to regułą. Zauważ, że jest to element życia w związku, który pojawia się z czasem, bo z upływem czasu zmienia się perspektywa. Człowiek oczekuje od drugiej strony już nie tylko motylków i wiecznej euforii, ale właśnie zaufania i poczucia "wspólnoty". Ech... i cały czas o wyrachowaniu i egoizmie. Moim zdaniem mylisz się. To że kobieta kocha swoje dziecko nie oznacza, że w jej sercu nie ma już miejsca na miłość do mężczyzny. Pisałam, że to zupełnie rożne rodzaje uczucia. Nie wykluczające się. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że gdy występują oba rodzaje miłości jednocześnie wszyskie obdarzane miłością istoty w tym układzie zyskują. Szczęsliwa kobieta jest gotowa więcej z siebie dać mężczyźnie. Robi się bardziej ufna, otwarta, dostaje tzw. skrzydeł. Kiedyś czytałam taką książeczkę dla dzieci, wyjaśniającą skąd biorą się dzieci. Fajnie wymyślone. Autorka wyjaśniała, że w sercu mamusi i tatusia jest wiele przegródek na uczucia , na miłość i dlatego każde dziecko jest kochane w identyczny sposób. Nie mniej i nie bardziej niż inne. Może są jeszcze przegródki do innych istot. W miłości można mówić o odcieniach. Inaczej kochamy rodziców, inaczej dziecko, partnera. W przypadku pierwszych dwóch miłości są więzy krwi , więc jesteśmy bardziej wyrozumiali. Kochamy i już, nie dlatego że... ponieważ... pomimo ... z powodu. I miłość do partnera też taka powinna być, tylko każdy ma w sobie pierwiastek egoizmu. Teoretycznie ta druga osoba powinna być dla nas najważniejsza, ponad naszym " wewnętrznym ja". Istnieje jednak obawa ,że poczuje się zagłaskana... 4 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 14:39 Nie powiedziałbym że to było moralizowanie, a że ton był właśnie w stylu "mi wolno mówić, co tobie wolno mówić". I "proszę" ma niewiele do tego, gdy mówisz "nie generalizuj", "nie wypowiadaj się". Tak się traktuje dzieci;) *** Oczywiście kobieta może kochać tak samo swoje dziecko jak i nowego partnera, tyle że zazwyczaj tak nie jest, bo jej przeszłość definiuje jej postrzeganie partnera jako kogoś kogo można łatwo porzucić. A dziecko kocha inaczej, bo uznaje że ta miłość jest wieczna. To oczywiście wiele zależy od kobiety, ale te będące w pierwszym trwałym długotrwałym związku postrzegają go bardziej jako ten wieczny niż przejściowy. I nawet mając dobre chęci, samotna matka (nie wdowa), mniej lub bardziej świadomie skupia się bardziej na dziecku, olewając faceta. A jednocześnie oczekując by ten facet miał w sercu tylko ją. Facet to czuje, a skoro to nie jego dziecko, to nie ma powodu by się pogodzić z tym że jest tym drugim. *** Nigdy nie jest tak, że każde dziecko kochane jest w identyczny sposób. Dzieci mają różne charaktery, podobnie jak rodzice, Istnieje także kwestia oczekiwań rodziców i to jak dzieci je spełniają (to działa podobnie jak w związku, tylko w jedną stronę). Dlatego gdy jest dwójka dzieci, lub więcej, łatwo dostrzec które otrzymuje więcej uczucia, zainteresowania, sympatii i miłości, a które jest bo jest. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 2 0 ~Mężczyzna (10 lat temu) 15 maja 2012 o 19:02 A może zacznie myśleć normalnie Odpowiem najprościej, jak to możliwe. Pewnie zajmie to więcej niż jedno zdanie, jak większość przeczytanych na tym forum wypowiedzi, ale jednym zdaniem nie da się rozwinąć tego tematu. Przypadek zrządził, że mnie to zainteresowało, choć w pewnym sensie mnie to dotyczy. Jestem mężczyzną, który wychował córkę, dziecko z pierwszego małżeństwa mojej żony. Piszę byłej, bo to już przeszłość, córka jest samodzielna, skończyła studia w Polsce i poza granicami kraju, biegle włada 3 językami obcymi, ma pracę i własny dom wybudowany w pięknym regionie Polski i 2 samochody, bo jej mąż, a mój zięć dojeżdża do pracy w inne miejsce, niż córka. Te osiągnięcia na pewno są zasługą mojej córki. Włożyła w to na prawdę wiele pracy, czasu. Uczyła się, kształciła i wałczyła o swoją przyszłość. Jestem z niej dumny. Teraz nie mam żony, nie mam córki bo już jestem niepotrzebny. Spełniłem swoją rolę. Nie mam żalu i nie skarżę się, kocham córkę, mam wspaniałego zięcia, byłą żonę szanuję. To ich wybór. Nie piszę tego, żeby ktokolwiek nade mną się użalał. Nie o to chodzi, nie potrzebuję tego. Chodzi mi o coś innego. Pytanie zadane na początku tej dyskusji brzmiało "samotna matka skazana jest na samotność? Czy faceci interesują się kobietami z dzieckiem?" Tak zainteresują się, ale również oczekują, że po 25 latach małżeństwa, wychowywania, opieki, nieprzespanych nocy, zaangażowania, gotowania, prania, robienia zakupów, sprzątania, prasowania i wielu innych normalnych, prostych, życiowych zachowań będą nadal potrzebni. I nie chodzi o koszty tego wszystkiego, nie chodzi o seks 8 0 (10 lat temu) 15 maja 2012 o 21:14 Odpowiadając na pytanie zadane na początku dyskusji - Tak, skazana jest taka mama na samotność. Nie jest interesującą partią dla mężczyzn, którzy w większości wolą kobiety bez bagażu życiowego. Pechowo trafiłeś, nie osądzając nikogo, wina za rozpad leży z reguły po obu stronach. - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 1 ~Kudłata (10 lat temu) 9 czerwca 2012 o 22:13 Napisałeś prawdę, niestety do której dochodziłam latami,,,my samotne mamusie cóż mamy do zaoferowania facetowi? masę zobowiązań,obowiazków, akceptacji cudzych dzieci itp. który facet w to wejdzie? w tym chorym świecie nastawionym na posiadanie a nie bycie, jest to nierealne...sama szukałam kogoś na siłe, chciałam ukoić smutek, żal, zabić samotniść...i co nie idawało się...otworzyłam oczy...i zyje z dnia na dzień...sama,,internet huczy tylko i wyłóacznie ogłoszeniami czysto erotycznymi, albo pod przykrywką "odpowiedzialnego mężczyzny" a później wychodzi szydło z worka..nie ma sensu szukać na siłę, nikt nikogo nie może pokochać na siłe..poprostu trzeba żyć dalej samemu a kto wie może w najbardziej nieoczekiwanym momencie "strzeli nas Amorek" wierze w to i tym żyję...i Apeluje do Samotnych mamusiek, nie szukajcie na siłę to nie ma sensu...wszystko ma swój czas... 1 0 ~aaa (10 lat temu) 9 czerwca 2012 o 22:18 -)))))) 0 0 ~akfklasjag (10 lat temu) 15 maja 2012 o 14:59 najczęsciej jak sami mają dziecko. przykład u mnie w rodzinie. 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 10:32 Ponury.. "Wolność, dziecko i pieniądze - to dopiero spryciule;) No do momentu gdy przychodzi samotność a kobieta ma wyrobione bardzo specyficzne "wartości", według których ma dostać wszystko, nic nie dając w zamian. I okazuje się że ciężko teraz o większego frajera niż ten poprzedni;)" .. Z tym się nie zgodzę, jak z innymi "rzeczami".. albo i nie.. Zgodzę się w połowie.. ;) ale tylko dlatego, że są takie matki, które myślą w ten sposób.. Nazwijmy rzecz po imieniu.. Materialistki.. Kasę mają- alimenty, nowy facet zarabia.. Znudzi się, znajdzie innego.. Ale są i takie matki, którym zależy na miłości, pielęgnacji związku (dużo by wymieniać) i oddaje nawet dwukrotnie to co ma dane.. Więc każdy ma swoje racje.. I nie można raczej napisać jednostronnie.. Bo są dwa kolory.. Czarny i biały.. ;) także zdania będą podzielone, a niestety człowiek jest taki, że broni przeważnie swoich racji, nie patrząc na drugą str medalu.. 1 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 10:34 łups.. ;) miało być Antyspołeczny.. :D zawsze Was mylę jakoś.. ;) 0 0 ~TinkerBell (10 lat temu) 16 maja 2012 o 12:57 "Wolność, dziecko i pieniądze - to dopiero spryciule;) Chciałabym by te alimenty były na tyle wysokie bym mogła powiedzieć, że jestem wolna;) Luksus normalnie..... 1 1 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 14:09 To były trzy oddzielne kwestie: - Wolność - czyli brak faceta o którego trzeba dbać, możliwość robienia co się chce i kiedy się chce... no i z kim się chce;) Nie trzeba się przed nikim tłumaczyć, ani o nikogo się martwić... - Dziecko, czyli pewien element spełnienia się kobiety jako jednostki społecznej, a jednocześnie coś co tworzy cel istnienia, powód dla którego walczy się ze światem. Także osoba do której można się odezwać, czyli element zwalczający samotność i zabijający czas. Gdyby go nie było, kobieta wracałaby do domu i patrzyła w 4 ściany, nie wiedząc co ze sobą zrobić (jak zazwyczaj robi facet gdy jego kobieta zmienia się w samotną matkę). - Pieniądze - temat dotyczył kobiet które łapią bogatych facetów na dziecko, a potem ich zostawiają. Alimenty są zatem na tyle duże że one nie mają co narzekać (chociaż i tak narzekają:p). Z tym że to też rosyjska ruletka, bo nigdy nie wiadomo co niesie przyszłość i co zrobi facet. Zazwyczaj im ktoś bogatszy, tym jego czyny mniej cnotliwe (co jest nawet potwierdzone naukowo), więc łatwiej przychodzi mu unikanie płacenia, lub ukrywanie dochodów by płacić niższe alimenty. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 3 0 ~kruszynka (10 lat temu) 16 maja 2012 o 14:23 temat dotyczył samotnych matek... pieniądze Ty dorzuciłeś 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 14:51 Ta wolność.. Kobieta wolną nigdy nie jest jeżeli ma dziecko.. Chyba, że jest starsze.. Ale i tak matka wolną nie jest.. Wolna od faceta fakt.. Ale wolę dbać o mojego faceta, tłumaczyć się przed nim (chociaż nie mam o co za bardzo) oraz marytwić się o niego.. :) niż być "wolną".. Dziecko.. Dziecko nie zastępuje faceta.. :) i nie chodzi mi tutaj o seks.. Nie zwalcza do końca samotności.. Kobieta i tak patrzy na 4 ściany, bo dziecko jest często w szkole, u kolegi, śpi.. Pieniądze.. ok.. Jeżeli dotyczy właśnie "tych" kobiet.. 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 15:01 Podpisuję się pod kwestią tego, że posiadanie dziecka w pewnym sensie bardzo zabiera nam wolność. Właśnie dyskutowałam o tym ostatnio z koleżanką. Mimo, że na brak zainteresowania raczej nie narzekamy, to już nasz ograniczony czas wyjątkowo zniechęca potencjalnych kandydatów na partnerów. W sumie ja im się tam nie dziwię. Także jak ewentualny kandydat słyszy że wolny czas mam w wyjątkowo dziwnych porach to bada mnie dziwnym wzrokiem;) No chyba, że chodzi mu tylko o randki w określonym celu - to pora odpowiednia, ale z kolei mija się to z moimi oczekiwaniami. Natomiast wierzę w to, że mądry mężczyzna jest w stanie pokochać nie swoje dziecko, co więcej mężczyźni są w stanie pomóc w wychowaniu. Zresztą;) Nie było faceta, który w mojej młodej się nie zabujał, ona rozkłada na łopatki przy pierwszym zdaniu;) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 1 1 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 17:47 Z swojego ograniczonego czasu, kiedy młodzi byli mali jeszcze, nie zapomnę chyba nigdy wieczornego wyprowadzania psa. W spadku po byłym mężu został nam pies, nie chciałam go oddawać nikomu. O ile w dzień dało się to pogodzić z małymi, to wieczorem robiło się ciekawie. Po zasuwałam z psem na kwadrans, aby jak tylko się załatwi, biegiem wracać do domu, bo nie daj boże, któreś jednak się przebudzi. I weź tu teraz powiedz potencjalnemu przyjacielowi, że masz czas między - :) Może podejdzie pod dom, to wybiegając z psem, rzuci mu się w przelocie "cześć" i tyle. - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 19:10 Tinker.. Tak.. Jest w stanie pokochać i pomóc wychowywać.. Ale właśnie.. to zależy od faceta, jego podejścia i chęci.. 1 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 17:40 Antyspołeczny, nie każda samotna mama leci na kasę, robi sobie dzieciaka, aby potem ciągnąć alimenty z jego ojca. Czy mi się tylko wydaje, czy któraś po prostu potraktowała cię jak dojnego łosia, że jesteś tak przewrażliwiony na tym punkcie? Wolność - wolność i robienie co się chce, w przypadku samotnej matki jest wtedy, kiedy może spuścić z oka swoją pociechę, która np. śpi. I uwierz mi, że kiedyś taką wolnością dla niektórych z nas było zwykłe wyjście do łazienki. Całe kilka minut bez dziecka... Nie wiem czy to aż taka wolność, ten brak faceta, jako osoby o którą trzeba zadbać, pomartwić się, przytulić czy pogłaskać czasami. Kiedy wychowuje się samemu dziecko, nie ma już opcji robienia czego się chce, z kim się chce i kiedy się chce. Brak jest na to czasu i ochoty. Nie ma się obok siebie tej drugiej osoby, która wesprze, może z dobrej woli przejmie chociaż kilka obowiązków. Jest za to zmęczenie, znużenie, notoryczny brak czasu. Dziecko nie zwalcza samotności. Poświęca się mu do pewnego wieku. Potem ono jest coraz bardziej samodzielne, a my musimy mu pozwolić na tę samodzielność. Nie wychowuje się dzieci dla siebie, tylko dla świata, jak ktoś kiedyś mądrze powiedział. Dorastające dzieci mają już swoje sprawy, towarzystwo, zajęcia, obecność mamy nie jest już tak potrzebna jak wcześniej. I uwierz mi, kiedy moje zaczęły dorastać, to po raz pierwszy po tych nastu latach, miałam czas, aby wleźć spokojnie z książką do wanny, czy obejrzeć w spokoju cały film. Bez nieustannego - mamo to..., a mamo tamto. Tak, poczułam się na swój sposób wolna, odetchnęłam nieco i wreszcie miałam trochę czasu wyłącznie dla siebie. Pieniądze - chciałabym mieć na tyle wysokie alimenty oraz, aby ojciec moich dzieci chciał je jeszcze płacić, abym nie musiała tyle pracować i dorabiać po etacie na drugiej zmianie ( bo i tak nieraz trzeba). Nie wszystkie kobiety łapią facetów na dziecko, wyłącznie w celu wyciągnięcia z nich pieniędzy. Niekiedy trzeba zakończyć związek, mimo, że ślubowało się, ponieważ dalsze życie w takim małżeństwie jest niemożliwe. Czasami trzeba uciec z takiego związku, aby nie krzywdzić dzieci. - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 8 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 19:08 I znowu podpisuje się pod Wami.. ;) Tylko, żeby nie było zaraz zarzutów to.. Dziecko nie jest problemem i nie jest obwinianiem za brak czasu czy "wolności" .. Ale skoro temat zaczął rozwijać swoje gałęzie, to i listki się pojawiły.. ;) czyli odpowiedzi.. 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 19:28 Przecież nikt nie pisze, że dziecko jest problemem :) Ot luźne dywagacje :) - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 19:52 Dizz.. Tak na zaś, żeby nie powstały spekulacje zaraz.. ;) 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 19:54 Drizz.. ;) miało być.. 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 19:33 Ja też się z Wami zgadzam mimo iż nie żałuje że mam dzieci i bardzo je kocham to jednak odczuwam pustkę.... Dzieci nie zastąpią faceta i w sercu zawsze jest miejsce dla Niego... Chciałabym się o Niego troszczyć,martwić,dawać mu szczęście i miłość... Co z tego że jestem "wolna" ? Nie dlatego że tak chciałam - tak poprostu sie potoczyło moje życie ...Wolałabym być "zajęta", być z kimś kogo mogłabym kochać i kto kochałby mnie.... 1 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 19:54 aga.. Taka jest niestety smutna prawda.. Ja się cieszę, że mam kogo kochać, o kogo się martwić, oddawać podwójnie to co dostaje, etc.. Ale i przyjdzie czas na Ciebie, na Was.. Tylko nic na siłę.. :) 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 20:03 No właśnie nic na siłe.... 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 20:45 Ja tam w to już nie wierzę, że jeszcze kiedyś będę szczęśliwa, że będę kochała z wzajemnością. Nie czarujmy się, młodsze z roku na rok nie jesteśmy. - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 1 (5 lat temu) 23 kwietnia 2017 o 10:33 Witaj ja bm. chciał cię poznać. Jest tu jakaś pani nawet z dzieckiem, która b chciała zostać moją paniom w wieku od36 do 43 ja jestem kawalerem. 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 20:47 Hehe, jak Ty dobrze dobierasz wiek dziecka, by wszystko pasowało;) Wolność odpada bo to noworodek, a brak samotności bo to student:D Tyle że rzadko która kobieta staje się samotną matką nim dziecko nie ma kilku lat;) No a jak ma odpowiedni wiek, to określenie "samotna matka" już do niej nie pasuje;) Nie wiem też kto się tych pieniędzy bardziej uczepił, ja czy Wy:P Ciekawi mnie to, że niezależnie od wszystkich czynników, kobiety mówią że to nie chodzi o pieniądze, a jednak zawsze domagają się tych alimentów. Dla mnie jest w tym coś niesprawiedliwego, że mężczyzna traci dziecko, a do tego musi jeszcze płacić alimenty. To raczej kobieta powinna mu płacić odszkodowanie, że odbiera mu dziecko;) Pozdrawiam PS: Drizzitka, nie jestem przewrażliwiony i żadna kobieta krzywdy mi nie uczyniła - idę z prądem tematu;) Moje relacje z kobietami są bardziej niż pozytywne:) Odpukać:P "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 21:00 Doczytaj bo nie zrozumiałeś mnie dobrze.. ;p Drazz.. Myślę, że wiek może jest istotny, ale nie do końca.. Bo są ludzie, którzy się odnajdują w starszym wieku.. ;) 0 0 (10 lat temu) 16 maja 2012 o 21:16 Ale to nie na Twój post odpisywałem;) "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 10:08 aha.. ok.. :) 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 12:45 "Dla mnie jest w tym coś niesprawiedliwego, że mężczyzna traci dziecko, a do tego musi jeszcze płacić alimenty. To raczej kobieta powinna mu płacić odszkodowanie, że odbiera mu dziecko;)" Bez przesady;) Ja bym z przyjemnością przystała na układ, że dziecko jest w połowie czasu u mamy i w połowie u taty:) I wtedy bez alimentów, ale ze wspólnym utrzymaniem dziecka. Ale cóż;) Wszak, ile razy usłyszałam,że on ma życie prywatne i jak ja mogę wymagać by zabierał dziecko na weekend raz w miesiącu;) To niech chociaż alimenty mu przypominają, że ma dziecko, skoro sam nie pamięta;) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 2 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 14:28 Też jestem zdania że właściwym rozwiązaniem byłoby by dziecko było połowę czasu u jednego a połowę u drugiego rodzica. Jeszcze lepiej gdyby mieszkali drzwi w drzwi i dziecko samo mogłoby utrzymywać 100% kontakt z obojgiem rodziców według własnych potrzeb. Jestem jednak przeciwnikiem "jednego weekendu w miesiącu", bo to za mało by utrzymała lub utworzyła się jakaś więź. To tylko takie "mamusi chce od czasu do czasu poszaleć, więc podrzuca komuś dziecko na weekend". Zyskuje na tym tylko ona, bo i dziecko i ojciec tracą. Te alimenty nie przypominają mu że ma dziecko, tylko że miał dziecko które zostało mu odebrane a on ma płacić za to że związek się rozpada - podwójna kara. Dlatego przez setki lat panował patriarchat - bo uważano że emocjonalność kobiet sprawia że są zbyt okrutne do sprawowania władzy:P "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 2 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 14:39 Ale nikt mu dziecka nie zabrał. To on sam sobie tak życie ułożył, że nie ma czasu na dziecko. Ja się już przestałam prosić. Szkoda moich nerwów. Natomiast co do szaleństw....no cóż;) Nawet matce polce się może chcieć pobawić:) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 1 1 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 16:18 To Twój punkt widzenia, a jakby mógł wyglądać jego? Nie znam sytuacji, więc trudno mi się wypowiedzieć. Gdyby spojrzeć na to jako na przykład ogólny, to mogłoby być tak, że facet nadal coś czuje do kobiety z którą był i kocha dziecko. Spotykanie się z nim tak rzadko, zwiększa jego cierpienie wynikłe z tęsknoty, do tego jest i ona, za którą tęskni lub coś do niej czuje i każde takie spotkanie to często rozdrapywanie ran. W efekcie dla własnego zdrowia psychicznego, by nie oszaleć, trzeba zerwać pewne więzy i iść do przodu z życie. Spróbuj sobie to wyobrazić, Waszą sytuację, tylko z jego perspektywy i połączony z elementem miłości jaki był między wami gdy byliście razem. Czasem mi się wydaje że kobiety uważają mężczyzn za roboty bez uczuć. To że ich często nie okazujemy, to nie znaczy że ich nie mamy. Po prostu społeczeństwo oczekuje od nas bycia twardymi, ale przeżywamy wszystko. Często nawet silniej niż Wy, kobiety, bo nie możemy się pozbyć tych uczuć w tak łatwy sposób jak wy - zwyczajnie wyrzucając je na świat. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 2 1 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 16:23 Nie znam sytuacji, więc trudno mi się wypowiedzieć. Nie będę przedstawiać mojej historii na forum;) Ale nie jest tak jak napisałeś powyżej;) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 0 1 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 16:30 Zdziwiłbym się gdybyś powiedziała inaczej:P "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 1 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 17:02 Anty jest spore grono facetów, którzy sami porzucają żony, dzieci, a potem płaczą, jak się okazuje, że mają płacić alimenty, czy wymaga się od nich zajęcia się potomstwem. I w miarę spokój jest, dopóki była żona, nie znajdzie sobie kogoś. Wtedy nagle rozpoczyna się wielka batalia i szum. Były mąż ma prawo poukładać sobie życie, a ona nie? - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 1 1 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 17:48 Nie otwieram się przed obcymi:D :P Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 0 1 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 18:27 Wal śmiało. Przecie tu sami swoi ;) Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 18:40 Niedawno mówiła że mnie kocha platonicznie (a wiadomo, że platon w miłości był nieokrzesany:p), a teraz nazywa mnie kimś obcym:(( Tak to jest z tymi kobietami, a przez cały temat próbują mnie przekonać że to wszystko wina mężczyzn i to oni są ci źli. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 1 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 18:52 Antyspołeczny :D:D:D Rozbrajasz mnie :D - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 1 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 18:54 he he.. Jeden facet będzie cierpiał, a drugi odetchnie z ulgą.. ;) że się pozbył "kłopotu" .. Najgorzej jak taki tatuś, mamusia przypomni sobie po grubych latach, że ma dziecko.. Wtedy zaczyna się kłopot.. 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 18:55 Ech, ta wiosna... za pierwszym razem przeczytałem "rozbierasz mnie":D No ale popatrzyłem na nick i uznałem że coś nie pasuje:D "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 18:58 Głodnemu chleb na myśli :P - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 18:59 Dlatego najlepiej zabezpieczyć się przed taką ewentualnością, pozbawiając praw rodzicielskich. Oczywiście, jeśli są ku temu przesłanki, a nie ot tak sobie, aby facetowi dopiec. - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 0 ~kruszynka (10 lat temu) 17 maja 2012 o 18:59 A mówi się, że to kobiety są NIEMOŻLIWE... 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:02 :D Czasami jest to Anty xD - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:04 A co do praw rodzicielskich.. Jeżeli Sąd ustalił ojcostwo, a w wyroku nie ma nic na temat praw ojca i ten temat nie był poruszany na rozprawie czy ojciec dziecka ma prawa do niego automatycznie..? Wiem, że zdania są podzielone i temu pytam.. :) Fakt.. Brak praw daje dużo.. Ale jeżeli dziecko będzie chciało w przyszłości "poznać ojca na nowo" to już wtedy prawa nie mają tutaj nic do tego.. 0 0 ~KRuszynka (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:05 Tak... NIEMOŻLIWY :) 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:07 Łatwo Wam mnie tak osądzać, bo nie widzicie moich wiadomości prywatnych:D "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:10 Na rozprawie sąd przydziela władzę rodzicielską jednemu z rodziców, temu, pod którego opieką małoletni pozostaje, a drugi rodzic ma wtedy nieco mniejszy wpływ na wychowanie dziecka. Nie jest to jednak pozbawienie praw. Prawa dalej mają oboje. Jeśli dziecko będzie chciało w przyszłości poznać ojca na nowo - zależy od wieku. Skończy 15-16 lat i niech samo zdecyduje. - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 0 ~kruszynka (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:12 Miejmy nadzieję, że ich nie upublicznisz :) Trzymaj się tematu, bo mnie ciekawość zżera. 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:13 No właśnie.. Czytając kodeks może źle zrozumiałam.. Chyba..? Właśnie, że rodzic, dla którego jest sądowe ustalanie ojcostwa, nie nabywa automatycznie praw do dziecka.. Chyba, że wniesie o to na rozprawie.. Lub po rozprawie o uznanie, wniesie nową sprawę o przyznanie praw do dziecka.. 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:26 Anty, to ja jednak poszukam tej tępej łyżki :D - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:32 Nigdy nie upubliczniam prywatnych rozmów;) Drizzitka, nie rozumiem. A co do praw ojca, to w naszym kraju wciąż traktuje się dziecko jako towar należący do motki. Więc o ile ona nie jest narkomanką lub skrajną alkoholiczką, to ojciec po rozstaniu ma służyć tylko do płacenia alimentów i żebrania o możliwość spotkania się z dzieckiem. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 2 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:33 motki --> matki "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:34 Lepiej dla ciebie, że nie rozumiesz :D Zauważ, że nie każdy ojciec chce tego kontaktu z dzieckiem. Niestety wielu z nich zapomina zupełnie o swoim potomstwie, rzucając się z radością w wir życia towarzyskiego. - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 1 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:37 Anty.. A co powiesz jeżeli to matka żebra np początkowo o to by ojciec się widywał z dzieckiem i nie chce np alimentów..? 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:40 Jak się mówi na faceta, który w ogień idzie za facetem i uważa, że kobiety są bee..? :D Bo na kobietę feministka.. :D 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:40 Męska, szowinistyczna świnia? :D - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 1 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:46 o..! :D 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:46 MamaKlaudii, powiedziałbym że to nie możliwe, bo Matka Teresa nie miała dzieci:P A takiego faceta różnie się nazywa, mężczyźni mówią "pedał", wy macie jakieś anglojęzyczne nazwy nawiązujące do radości i barwności;) "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:48 he he he.. Ale taka Matka Teresa załóżmy, że ma dziecko.. ;p 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 19:56 Matka Teresa samotną matką? To dla kościoła świętą by już nie była:P Ale mi by zaimponowała, bo umiałaby wyjść poza własne uprzedzenia... tylko czy umiałaby tak żyć przez dłuższy czas? Czy umiałaby otaczać się tak blisko swoim ex, praktycznie żyć z nim, wcale z nim nie będąc? Jak by to było? Pomyśl, że to ich własne dziecko i on chce z nim spędzać dokładnie tyle czasu co i ona, możliwie najwięcej jak się da. Tak by to dziecko było z nim cały czas, codziennie. Jak to rozwiązać, by oboje mięli je przez 100% czasu, a jednocześnie nie byli ze sobą? Prawda jest taka, że stan rzeczy w którym to matka opiekuje się dzieckiem, a ojca nie ma w pobliżu jest korzystny z punktu widzenia kobiety;) "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 1 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 20:03 Anty a dużo Ty tych prywatnych wiadomości dostajesz:P??? ;) A ja bym chciała, żeby ojciec był w pobliżu;/ Czy ja jakaś dziwna jestem???? Cross;) Tak tak sami swoi;) Ja tu dziś odkryłam, że ktoś z firmy się tu panoszy!;) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 20:10 Ciekawi Cie ilość wiadomości, czy osób?:P Uważaj, uważaj, toć to miłość platoniczna;) "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 20:12 Dla mnie korzystny nie jest.. ;) a wydaje mi się, że nie chodzi tutaj o kobietę, czy mężczyznę ale.. o dziecko.. :) 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 20:15 Powinno chodzić o dziecko, ono powinno być najważniejsze, ale w praktyce nikt nie dba o dzieci;) Wiele ludzi dużo mówi, ale w rzeczywistości robią tylko to co w ich interesie, a dziecko ma tylko być posłuszne i spełniać oczekiwania rodziców. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 20:17 Ty bronisz swoich racji, a ja Ci staram się wcisnąć moje.. ;p Chociaż staram się nie stawać nigdy po żadnej str.. Bo jak pisałam wcześniej.. Jest ojciec pokrzywdzony i ojciec krzywdzący.. Mam nie za dobre zdanie na temat matek, które zabraniają kontaktu ojcom z dziećmi.. Chodzi im o kasę, etc.. A cenię ojców którzy walczą o kontakt z dzieckiem, zależy im na tym.. I odwrotnie.. Dlatego nie staję po żadnej stronie.. Bo są 2 typy ojców/matek (które oczywiście możemy podzielić na podtypy) .. Ale jeżeli ktoś widzi jeden typ to się właczam w dyskusję.. ;) 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 20:18 Wiesz co Anty;) W sumie to nie ważne...wypominasz mi moją platoniczną miłość, to jeszcze powiesz, że zazdrosna jestem:P Moje dziecko właśnie karze być mi posłuszną.....stoi nade mną z czerwoną pomadką i każe wydąć usta;) Super! ;) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 20:18 "nikt nie dba" .. Zastąp często nie dbają.. ;) 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 maja 2012 o 20:36 Czytam tak to sobie wszystko i myślę jedno: jak to łatwo ocenia się wszystkich z boku. Ktoś się z kimś rozszedł bo naoglądał się za dużo seriali..trochę to smutne..i krzywdzące. Anty spójrz może w ten sposób, że czasami trzeba wybrać (nie tylko za siebie) ale przede wszystkim dla dobrej, zdrowej przyszłości i rozwoju swoich dzieci. Trzeba wybrać mniejsze zło bo teoretycznie-tak z boku zawsze ktoś będzie pokrzywdzony-dzieci, ojciec czy matka. 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 20:57 MamaKlaudii "Jest ojciec pokrzywdzony i ojciec krzywdzący.. " a pod tymi kropkami ukrywa się trzeci ojciec, ojciec dyrektor:D MamaKlaudii, takie pytanie mnie nurtuje od momentu gdy zobaczyłem Twój nick. Czy postrzegasz swoje jestestwo tylko przez pryzmat bycia matką? TB, no taka była sugestia, ale ja tego głośno nie powiedziałem:P MamaKlaudii, mówiąc nikt nie dba, miałem na myśli ogól, system, kulturę w której istniejemy. W końcu "dzieci i ryby głosu nie mają" - tak to właśnie traktuje się dzieci. Rodzic każe, dziecko musi. niewidoczna, rodzice zawsze tłumaczą swoje decyzje dobrem dziecka, ale tak naprawdę robią to dla swojego dobra, z egoistycznych pobudek. Często jest to działanie mechanizmu obronnego umysłu, bo rodzic chce coś zrobić, wie że dziecko nie ma nic do powiedzenia, ale nie byłoby z tego zadowolone. Tłumaczy to sobie tak jak mu wygodnie, aby nie czuć się złym rodzicem. "Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna" 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 maja 2012 o 23:02 Anty: nie będę się powtarzać. Łatwo komuś oceniać coś z boku o czym nie ma pojęcia. Życzę Ci z całego serca, żebyś nigdy nie musiał wybierać..myślę, że nie wiesz ile zdrowia, nerwów i znaków zapytania ma się przy podjęciu tak bardzo ważnej decyzji-tak-za dzieci. Nie za siebie. Człowiek jest w stanie wiele znieść.. a szczególnie matka .Do czasu! 0 0 (10 lat temu) 17 maja 2012 o 23:48 Każdemu kiedyś kończy się cierpliwość i uwierz Anty, matka sporo zniesie, nawet kiedy wali się związek, po to, aby dziecka nie skrzywdzić. Jednak, kiedy jemu ewidentnie zaczyna dziać się źle, nie radzę wtedy stawać jej na drodze. - Kto ty? - Dobra wróżka - Ale dlaczego z siekierą? - Widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach :) 0 0 (10 lat temu) 18 maja 2012 o 19:02 Hy hy.. Dyrektor.. się przyzwyczaiłam do kropek.. ;) Nie.. Nie dlatego, że jestem matką.. ;) bo kiedy jeszcze nie byłam matką, miałam takie same poglądy/zdania.. Teraz już wiem, że masz na myśli ogół.. Wystarczyło napisać.. Tak myślałam, ale wolę czarno na białym.. :) 0 0 ~dr (10 lat temu) 20 maja 2012 o 03:25 ja sie toba zaopiekuje :D 0 0 (10 lat temu) 21 maja 2012 o 18:55 "Cross;) Tak tak sami swoi;) Ja tu dziś odkryłam, że ktoś z firmy się tu panoszy!;)" TB mam nadzieję że firma to Twoje miejsce pracy a nie CBŚ Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 0 0 ~Po prostu ja. (10 lat temu) 29 maja 2012 o 11:04 Są. Sam taki jestem. A każdy facet który widzi coś złego w byciu z matką z dzieckiem jest po prostu ....... 3 1 (10 lat temu) 22 lipca 2012 o 12:45 A ja Wam powiem, że G wiecie każdy z Was taki odważny w necie a jak przyjdzie co do czego to Wasze prawdziwe oblicze objawia się i okazuje, że z tej odwagi to nie ma nic. Prawda jest taka że rzeczywiście kobieta, która ma dziecko z poprzedniego związku to powinna mieć dwa kryteria: 1. nie pijący, 2. nie bijący. Bo na innego według szanownych Panów nie zasługuje. Ja osobiście jestem samotną mamą i mam większe niż w/w wymagania ale dlatego że uważam że coś sobą reprezentuję i tego samego oczekuje od drugiej strony. 0 1 ~Arek (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 09:50 Z jakiegoś powodu zostałaś tą samotną matką. Wina zawsze leży po obu stronach. Próbujecie na siłę wcisnąć stereotyp skrzywdzonej samotnej matki. 1 0 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 10:54 Oczywiście i to nie z błahego powodu zostałam tą samotną matką. Nie uważam się za 'skrzywdzoną' jak to ładnie ująłeś ale uważam się za kogoś drugiej kategorii. Kiedyś ktoś powiedział fajną rzecz: "jak Ty jesteś fajna to Twoje dziecko w niczym nie przeszkadza" i tego powinniśmy się trzymać. 0 0 ~taka sobie (9 lat temu) 11 sierpnia 2012 o 22:42 Nie czytałam wszystkich wypowiedzi bo troche ich jest, więc odpowiem na pytanie w temacie. Samotna matka wcale nie jest skazana na samotność, przynajmniej nie wszystkie. Niektórzy faceci, a raczej powiedziałabym mężczyźni, interesują się kobietami z dziećmi. Matki z dziećmi mogą mieć większe szanse na znalezienie kogoś niż kobieta bez dzieci. Weźmy np, atrakcyjną zgrabną kobietę z dziećmi i niezbyt ładną kobietę bez dzieci. Raczej większe zainteresowanie by miała ta pierwsza. Mam kuzynkę, która mając dwójkę dzieci, rozwiodła się. Przez pare lat była z kimś, później się związek skończył. Później znowu z kimś była, później znowu, teraz znowu z kimś jest i ma z nim dziecko. Inny przykład: znajoma z dziećmi, jest w związku z kimś innym niż ojciec dzieci. Znam też kobietę ok 40 lat, która nie ma dzieci, a w dalszym ciągu jest sama. Tak więc, samotna kobieta z dziećmi wcale nie jest skazana na samotność. Wiele zależy od tego jaka ta kobieta jest. Jeśli kobieta się podoba mężczyzną to raczej nie będzie jej aż tak trudno znaleźć partnera pomimo tego że ma dzieci. Ja też jestem samotną matką, ale należę do kobiet mało atrakcyjnych, zdarzy się jakiś jeden na milion który by ze mną chciał być, a mając jeszcze dziecko, to wątpie żeby jakiś mężczyzna się mną zainteresował. Więc w moim przypadku mogę powiedzieć że jestem "skazana na samotność". Mówi się trudno. Na świecie jest tak wiele kobiet które mając dzieci, żyją z partnerami którzy nie są ojcami tych dzieci. Są kobiety która mają każde dziecko z innym mężczyzną... więc nie można powiedzieć że mężczyźni nie interesują się kobietami z dziećmi. Są tacy którym dziecko nie przeszkadza, są tacy którym przeszkadza i tyle. 1 0 (9 lat temu) 12 sierpnia 2012 o 01:44 Szkoda, że wszystkich nie czytałaś. Jeśli znajdziesz czas... polecam. Moja odpowiedź w tej sprawie od początku była jedna. Kobieta z dzieckiem nie jest skazana na samotność, a dziecko to żadna przeszkoda. Tylko mężczyzna musi być odpowiedni... I nie zakładaj, że jest to kwestią atrakcyjności lub jej braku. 4 3 (9 lat temu) 13 sierpnia 2012 o 00:02 Trzeba tylko trafić na męzczyzne, który będzie sie chciał związać z zajętą kobietą. 1 2 ~T. (9 lat temu) 13 sierpnia 2012 o 10:06 ...i zmarnować mu życie... 2 2 ~Bartek GDA (9 lat temu) 17 sierpnia 2012 o 21:33 Szczerze to dla mnie młode samotne matki są bardzo pociągające. Przez to,że się przejechały na jednym nieodpowiedzialnym gościu potrafią naprawdę docenić to ,że ktoś się nimi zainteresował mimo obecności dziecka ... I naprawdę nie rozumiem facetów, którzy skreślają kobiety z dzieckiem. Nie wiedzą co tracą tak naprawdę .... Potrzeba ciepła,uczuć i pieszczot aż w nich buzuje tylko trzeba to dojrzeć :) Jestem z Wami dziewczyny 2 2 ~Gosieńka (9 lat temu) 18 sierpnia 2012 o 21:24 i my z Tobą Bartku też :)) 1 1 (9 lat temu) 26 sierpnia 2012 o 21:28 Ach... Bartku dziękujemy Ci za ciepłe słowa, dzięki Tobie nadzieja nie umiera ostatnia :) 0 2 ~on (9 lat temu) 26 sierpnia 2012 o 23:12 wole niańczyć swoje , niż chować cudze 1 2 ~aj (9 lat temu) 27 sierpnia 2012 o 00:28 no chyba właśnie o to w tym chodzi, żeby dziecko nie było "cudze" a swoje własne i żeby je tak traktować niezależnie od tego kto jest rodzicem biologicznym. 1 1 (9 lat temu) 27 sierpnia 2012 o 00:45 Tyle, że są mężczyźni, których komóreczki nie są w stanie tej myśli przyswoić. Ba... nawet ją sobie uzmysłowić. 1 1 ~aj (9 lat temu) 27 sierpnia 2012 o 00:55 czemu mężczyźni? to chyba nie zależy od płci tak do końca? 1 0 (9 lat temu) 27 sierpnia 2012 o 01:05 Nie rozgraniczam ważkich spraw na męskie i żeńskie. Płęć, podobnie jak wiek czy status społeczny w moin odczuciu nie mają akurat w tym temacie znaczenia. Moja wcześniejsza wypowiedź w pewien sposób odnosiła się do zdania osoby pod pseudonimem "on". Pozwoliło mi to założyć, że jest mężczyzną. 1 0 ~aj (9 lat temu) 27 sierpnia 2012 o 01:30 aha,rozumiem tera...a nie wyciągasz zbyt daleko idących wniosków?;))) że niby "on" to facet...hmmm...muszę to przeanalizować ;))) 1 0 (9 lat temu) 27 sierpnia 2012 o 10:05 Jakie wnioski po analizie? :) 1 0 ~aj (9 lat temu) 27 sierpnia 2012 o 10:35 to nie jest takie proste, potrzebuję więcej czasu ;) 1 0 (9 lat temu) 27 sierpnia 2012 o 10:37 Czyli kolejna zarwana noc. Pięknie. A potem pisz ciszej, proszę :))) Poczekam cierpliwie. 1 0 ~Miłka (9 lat temu) 27 sierpnia 2012 o 11:55 Nie jestem i nie byłam w takim związku, a może dobrze by było gdyby mężczyzna miał również dziecko (?). 0 0 ~aj (9 lat temu) 27 sierpnia 2012 o 13:58 ale ,że my z sissel......."w takim związku"...???hmmmm... no rzeczywiście lekko nie jest ... ale o dzieciach jeszcze nie rozmawialiśmy ;))) 1 0 (9 lat temu) 29 sierpnia 2012 o 12:18 Kiedyś byłam SAMODZIELNIE wychowującą;) Już nie jestem:) Tyle w temacie:) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 0 1 ~mam nadzieję (9 lat temu) 29 sierpnia 2012 o 18:41 No to gratulować wypada i liczyć że mnie też się uda :D Przeczytałam wątek i po drodze miałam (nie raz) wrażenie, że Antyspołeczny miał ciężkie dzieciństwo a i teraz lekko chłop nie ma, co mnie trochę zdziwiło, bo na innych wątkach zupełnie inaczej faceta odbierałam.. 0 2 (5 lat temu) 23 kwietnia 2017 o 10:43 hce Uważam, że każda samotna matka powinna Mieci partnera, ale większości facetów nie ctakiej kobiet ja i owszem mi to nie przeszkadza, że kobieta ma dzieci. Jest tu jakaś pani nawet z dzieckiem, która b chciała zostać moją paniom w wieku od36 do 43 ja jestem kawalerem. 0 0 ~mam nadzieję (9 lat temu) 29 sierpnia 2012 o 18:53 A teraz bardziej na temat, zaznaczam że znam oba przypadki bardzo dokładnie/osobiście, w obu faceci "walczyli" o dziecko, wyłącznie po to aby dokuczyć byłej, w obu przypadkach radziłam "zgadzaj się zawsze ile razy będzie chciał dziecko zabrać, przecież to ojciec" wtedy dzieci miały10 a drugie 7lat, wreszcie przemyślały/posłuchały i teraz ... "tatusiowie" nie mają żadnej potrzeby kontaktu z dzieckiem, jeden nie widział się ponad rok a po tel. córki w dzień ojca odpowiedział, że nie może rozmawiać bo jest zajęty (ma jakąś nową babkę) a drugi dzwoni raz na kilka tygodni albo rzadziej do 13letniej córki i pyta czy MUSI przyjechać , bo trochę mu nie pasuje... Boże jak dobrze, że moje nie były małe, ufff... 0 2 ~Ja (9 lat temu) 30 sierpnia 2012 o 09:04 Sama wychowuję 2 dzieci, są małe. Na brak zainteresowania mężczyzn nie narzekam, tyle, że sama nie mam ochoty się z nikim wiązać. Mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni, odchowam moje skarby i otworzę się na miłość. A na tym świecie są wartościowi i fajni mężczyźni, tylko że Oni stają się przeźroczyści na tle łobuzów. 0 1 ~Ty (9 lat temu) 15 października 2012 o 11:28 Zainteresowanie faceta stałym związkiem kończy się po ujawnieniu prawdy. Zapewne nie narzekałaś na brak zainteresowania jak wychowywałaś dzieci nie sama więc już wiesz o co chodzi. 1 0 ~Pozdro88 (9 lat temu) 19 września 2012 o 17:17 Znajdzie się paru takich, znajoma znalazła chociaż strasznie się martwiła ze sama z dzieckiem zostanie. Kolega poznał dziewczynę która ma już chyba dwójkę i on i ona, są szczęśliwi. Ja zapewne jak trafił bym na taką dziewczynę i ona była by mną zainteresowana to czemu nie. 0 1 (9 lat temu) 23 września 2012 o 10:21 mi by to nie przeszkadzalo tak szczerze...pociagaja mnie mamusie. tyle ze ja 20 lat ktora by takiego chciala ;/ 1 0 ~Pozytywnie myślący (9 lat temu) 23 września 2012 o 10:35 Co by Ci nie przeszkadzało? Seks z taką kobietą? Pewnie nie. A reszta? Jej dziecko np, potrzeby? Dobre sobie. (Bez obrazy) 0 0 (9 lat temu) 23 września 2012 o 12:11 nie chodzi tu o seks. gdybym mial sie zwiazac z taka kobieta chyba normalne ze musial bym zaakceptowac jej dziecko... dziecko nie jest tu niczemu winne tak samo 0 0 (9 lat temu) 24 września 2012 o 09:13 speed - nie bądz taki szybki z tym dzieckiem... bo to sie proste wydaje, a pamiętaj, dla matki zawsze na 1 miesjcu jest dobro dziecka, pozniej facet a dla dziecka ojciec niewazne jaki bedzie będzie zawsze ojcem, a ty pomimo twoich staran zawsze bedziesz tylko facetem jej mamy - to nie latwa rola. Madness is the gift, that has been given to me!! 2 0 ~Speed___ (9 lat temu) 24 września 2012 o 22:11 no domyslam sie ze nie latwo bylo by... jest opcja zeja bym dziecko akceptowal ale w późniejszym czasie dziecko moglo by mnie wgle nie akceptowac bo byl bym tylko jak mowisz facetem matki 0 0 (9 lat temu) 25 września 2012 o 22:00 Samotna matka nie jest skazana na samotność, wychodzisz czasem sama gdzieś na jakąś imprezę? Może nie masz okazji poznać faceta? 0 0 ~Julieta (9 lat temu) 18 października 2012 o 12:17 @dominik45 Ja wychodzę , czasem nawet sama , ale co z tego ?czy Ty myślisz,uważasz że na takiej imprezie można poznać partnera na stałe? bo ja nie , biorąc pod uwagę doświadczenia jakie mnie tam tzn na imprezie napotykają 0 1 (9 lat temu) 12 października 2012 o 17:41 coś w tym jest, że nami samotnymi matkami nikt się nie interesuje jestem sama 3 lata, jestem bardzo atrakcyjna , mam super pracę, nie mam problemów materialnych, jestem wysportowana, mam wielu przyjaciół, i co z tego... jestem sama, żaden facet mnie nie kocha. często spotykam się z opinią " ty raka laska, jesteś sama, co jest z tobą nie tak?" uroda czasem przeszkadza, mam powodzenie ale zawsze nie jest to ten, jestem uczuciowa, dlatego romanse mnie nie interesują mam wszystko oprócz miłości, 0 1 ~Nell (9 lat temu) 17 października 2012 o 10:17 a moze jest cos w twoim zachowaniu ze "odbijasz" od siebie wzrok milych facetow i tylko lowelasi sie toba interesuja, bo ci nie szukajacy przygody tylko partnerki poprostu nie maja odwagi startowac do Ciebie. albo jest ktos w twoim otoczeniu zakochany w tobie i wszyscy o tym wiedza tylko nie Ty a on nie ma odwagi i tak to sie toczy, albo Ty go zrozumialas ze on przelotnie chce z toba poflirtowac a on akurat na Tobie chcialby zakonczyc swoje "poszukiwania" kobiety życia. 0 0 ~Maciej (9 lat temu) 16 października 2012 o 18:13 ja sie interesuje:-) 0 0 ~lena (9 lat temu) 16 października 2012 o 21:04 faceci robia podstawowy bład wierzac sie panowie z kobieta z dzieckiem wypadaloby zainteresowac sie nie tylko ta kobieta a tez tym dzieckiem! 0 2 (9 lat temu) 17 października 2012 o 09:26 Wypadałoby też nauczyć się sensownie budować zdania. Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 5 0 ~lena (9 lat temu) 17 października 2012 o 15:08 upssss zapomnialam co niektorzy sa inteligentni inaczej 0 5 (9 lat temu) 17 października 2012 o 15:27 Zwłaszcza ci, którzy nie umieją sensownie złożyć zdania. Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 6 0 ~Julieta (9 lat temu) 18 października 2012 o 12:14 @kornelia39 Jakbym widziała siebie w Twojej wypowiedzi,mam podobnie a może nawet tak samo 0 0 (9 lat temu) 20 października 2012 o 09:31 W swoim 40 letnim zyciu mialam 3 zwiazki ,1 rozpadl sie od razu jak bylam w ciazy . Nastepny byl po 10 latach prawie bylam juz zona no i skonczylo sie w 1awanturce wywalilam swoja milosc za drzwi do dzis zaluje .Na otarcie lez klinem po miesiacu byl trzeci zwiazek po3 latach i znowu pierscionku podziekowalam Panu .Pleta bedzie stwierdzenie ze moze z nami Paniami cos nie tak -uwazam sie za madra osobe ,w pracy doceniana przez panow kochana :))) "Kobieta jest to przysmak Bogów, byle go diabeł nie przyprawił." 0 2 ~Marek (9 lat temu) 25 października 2012 o 10:08 Nie wiem czy to dobra puenta. Bo może jeszcze ktoś w to uwierzy. Sądzę raczej że mamy tak, jako ludzie, że boimy się bycia zranionymi i dlatego tak trudno nam to wychodzi. Z jednej strony mamy nieludzką potrzebę bycia dla kogoś wszystkim i chcemy dawać siebie, a ta druga strona, bardziej mroczna hamuje nas przed tym, dla zdrowego rozsądku, by nie dać się skrzywdzić kiedy już się otworzysz na drugiego, otworzysz pancerz, pokażesz wnętrze i wtedy boli najbardziej. Najważniejsze jednak w moim przekonaniu to mieć taką nutę naiwności w sobie i otwartości na bycie z kimś. Nie chodzi tu o popełnianie głupstw ale o chęć wyciągnięcia ręki a nie zamykanie się w swoim skrzywdzonym świecie, gdzie słońce dochodzi przez małą szczelinę. Dziewczyny, głowa do góry. Jeśli jest tak że jedni faceci wolą blondynki a inni brunetki, jedni szczupłe inni otyłe, mądre i płytkie, szukające przygody a szukające ciepła domowego ogniska w ramionach faceta, to z czystego rachunku wynika że gdzieś tam jest ten ktoś i proszę Was nie piszcie że teraz nie ma czasu na uczucie bo są dzieci i im należy się oddać to po jakimś czasie może się okazać że wasza otwartość na drugiego człowieka została tak mocno zgaszona że będzie sto razy gorzej. Naprawdę są na świecie faceci którzy doceniają fakt bycia z kobietą i jej dzieckiem i szukają tego. Argumentem z Waszej strony jest to że nie szukacie przygody (mężczyźni tego też z czasem potrzebują aby osiąść i przestać polować), kolejny argument to że nie myślicie jedynie przez pryzmat Ja a bardziej jesteście nastawione na My. A na koniec wydaje mi się że z punktu widzenia mężczyzny naprawdę cudem jest znaleźć miłość razy dwa albo trzy. 2 0 ~piotr (9 lat temu) 25 października 2012 o 14:01 poznamy sie 0 0 ~Annn (9 lat temu) 25 października 2012 o 15:44 Nie jestem pewna czy to kwestia tego czy mamy dziecko czy nie. Ja znam kilka kobiet bezdzietnych - już ok. 40tki - ładne, zgrabne, mądre i sympatyczne lecz same. Może kobiety stawiają teraz zbyt wielkie wymagania... ?, często się zastanawiam "co z nią nie tak" i nie mam pojęcia dlaczego tak jest. 1 0 (9 lat temu) 26 października 2012 o 11:30 Też nie mam z tym problemu jest wiele facetów, którym to absolutnie nie przeszkadza 0 0 ~pani40+ (9 lat temu) 26 października 2012 o 16:45 A ja odnoszę wrażenie iż panowie widząc kobietę niezależną finansową ,materialnie uważają ją za zbyt dominującą tak się sprawdza w moim przypadku ponieważ mam bdb pracę mam gdzie mieszkać to i tak jestem sama ale cóż jak przedmówca napisał głowa do góry i idę dalej bo życie nie czeka tylko ucieka,Pozdrawiam . 0 0 ~Marian Paździoch z Browarem w Ręku (9 lat temu) 27 października 2012 o 19:06 z dzieckiem raczej nie, trzeba wiedzieć z kim się bzykać :-) a jak się nei wie to się ma co się ma haha 0 1 ~pani40+ (9 lat temu) 27 października 2012 o 20:09 No tak z puszką w ręku to raczej z bzykania nici ha ha .A dziecko to co ? 0 0 ~Facet (9 lat temu) 27 października 2012 o 23:21 Witam jestem przekonany ze tak moze nie wszyscy faceci ale zapewniam ze sa tacy na 100% 2 0 (9 lat temu) 27 października 2012 o 23:38 samotna matka nigdy nie jest skazana na samotność . pamiętaj że są ludzie w takiej samej sytuacji jak TY I NIE MOŻNA SIĘ TYM ZAŁAMYWAĆ. Są również samotni mężczyźni szukający takich właśnie kobiet, gdyż nie zawsze życie pisze tylko fantastyczne historie. z wielkim szacunkiem dla Ciebie. Witek 2 0 (9 lat temu) 31 października 2012 o 08:18 Samotna matka nigdy nie będzie już sama!!! ma przy sobie swoje ukochane dzieci, które potrafią wszytsko wynagrodzić!!! 0 0 ~Kate (9 lat temu) 31 października 2012 o 12:00 Ukochane dzieci potrafią dorosnąć i mieć swoje życie. A poza tym,bez względu na ich wiek - samotna mama jeszcze jest kobietą i pragnie seksu,którego nie zastapi nawet najbardziej wspaniała relacja z dzieckiem. 2 0 ~reni (9 lat temu) 25 listopada 2012 o 19:00 ja właśnie jestem taką samotną matką z dwiema córkami . mam 37 lat a czasem czuję że brak mi sił ,samotność coraz bardziej mi dokucza i boli najgorsze są wieczory gdy dzieci już śpią a ja sieidzę w fotelu i łzy płyną mi po policzkach ja boję się przyszłości 3 0 ~wkurzona (9 lat temu) 25 listopada 2012 o 19:14 Dzieci już chyba "odchowane", więc weź się za siebie! siedzenie i ryczenie w fotelu nic nie zmieni, idź gdzieś do ludzi, no wszystko jedno czy wolisz bibliotekę czy siłownię, czy może shopping :D 0 2 (9 lat temu) 25 listopada 2012 o 19:19 moja teściowa została wdową w wieku 50 lat, z dwomadorosłymi synami aczkolwiek mieszkającymi z nią w wieku 55 poznała świetnego faceta, nie wyobrazala sobie ze kiedykolwiek będzie z kims innym niż jej mąż, i jest bardzo szczęsliwa - nigdy nie jest za pozno ! ale jak psize kolezanka, trzeba wyjsc do ludzi ;) Madness is the gift, that has been given to me!! 0 1 ~fr (9 lat temu) 26 listopada 2012 o 23:34 to milosc a dzieci jak dzieci sa poto zeby je kochac i pokazac ze sa kochane wiec jesli facet cie pokocha to powinien dzieci tak samo 0 0 (9 lat temu) 27 listopada 2012 o 00:06 oj daleka jestem od pokochiwania dzieci partnera, lubic i szanowac tak, miłosc to zupełnie co innego Madness is the gift, that has been given to me!! 0 0 ~fr (9 lat temu) 27 listopada 2012 o 00:13 no tak ale one w tej nowej sytuacji raczej tez powiny zobaczyc ze nowy partner mamy je akceptuje i szanuje moze milosc pokochanie to fakt niewiem jeszcze nie bylem w takiej sytuacji moje dzieci sa a ja mysle co dzien czy niejest im zle 0 0 (9 lat temu) 27 listopada 2012 o 00:54 myślę że szacunek i zwykłe lubienie to podstawa, miłością bym tak nie "szastała", dlaczego ma byc im źle? uważam że miłosc do dzieci partnera albo przychodzi z czasem albo wcale, ale jak ktoś będzie mówił po roku że kocha to nie uwierzę w to Madness is the gift, that has been given to me!! 1 0 ~fr (9 lat temu) 27 listopada 2012 o 01:00 pewnie masz racje jak pisalem to dlamnie nowe wiec zobacze kiedys jak to jest jesli poznam taka kobiete z dzieckiem ale jednak zgadzam sie z toba bo mam swoje dzieci i je kocham najbardziej 0 0 (9 lat temu) 27 listopada 2012 o 01:16 partner rodzica jest partnerem rodzica, nie ma co udawać matki ojca brata siostry ciociu wujka itp. ma rolę, jest partnerem rodzica i tyle, a próbowanie na sile odwrócenia natury do góry nogami nigdy nie kończy się dobrze- lepiej od początku przyjąć założenie, ze rodzice to rodzice, nieważne ze ojciec nie ma kontaktu z dzieckiem, a partner matki jest cały czas,pomaga wychowuje, ojciec to ojciec - koniec i kropka, tego się nie przeskoczy. Madness is the gift, that has been given to me!! 0 0 ~sadyl (9 lat temu) 27 listopada 2012 o 02:06 @emenems: Bardzo "optymistyczna" wypowiedź dla potencjalnych kandydatów na "jeleni, którzy będą niańczyć cudze bachory"* De facto - najistotniejszą rolę (poza zaangażowaniem oczywiście) gra tu wiek dzieci. Jeśli są w wieku "kumatym" - to obawiam się, ze masz rację. Najgorszy tato pozostanie Tatą - a ten drugi to tylko przydupas mamy. (*) tak skwitował znajomość z moją koleżanką pewien koleś, kiedy dowiedział się, ze ma 2 dzieci. 0 0 (9 lat temu) 27 listopada 2012 o 11:04 tutaj jest rola matki wazna, która nie będzie wymagac od faceta żeby niańczył jej dzieci i był ojcem, bo to się dobrze nie skończy Madness is the gift, that has been given to me!! 0 0 (9 lat temu) 13 grudnia 2012 o 08:37 Nie, nie jest skazana na samotność ale prędzej zwiąże się z kimś kto już ma pewne zobowiązania niż z jakimś młodziakiem bez bagażu. Choć znam różne przypadki i reguły nie ma żadnej. 0 0 ~slawek (9 lat temu) 14 grudnia 2012 o 18:09 a Kobiety interesuja sie samotnymi mezczyznami z dzieckiem? 0 0 ~pani40+ (9 lat temu) 14 grudnia 2012 o 18:18 A kobiety interesują się samotnymi mężczyznami z dzieckiem? chyba jeszcze bardziej bo samotny ojciec to tak jak samotna mama . 0 0 ~slawek (9 lat temu) 3 stycznia 2013 o 22:23 hmmm 0 0 (9 lat temu) 14 grudnia 2012 o 19:11 też tak uważam,bardziej rozumie co to jest wychowanie dziecka i odpowiedzialność za drugiego człowieka, bardziej niż osoby bezdzietne...nawet jak są pedagogami, psychologami itp, nikt, kto nie ma włąsnego dziecka od urodzenia , nie zrozumie tego, oczywiście pisząc to nie mam żadnych złych intencji ani złośliwość na myśli 1 0 ~nie ma jednego worka (9 lat temu) 14 grudnia 2012 o 19:22 popieram lecz co z kobietami bez 'błogosławieństwa' lub z tymi co mają pisiola ;? 0 0 ~Krzychsopot (9 lat temu) 14 grudnia 2012 o 20:23 Wszystko zależy w jakim wieku masz dziecko i czy utrzymujesz kontakty z ojcem dziecka. 0 0 (9 lat temu) 14 grudnia 2012 o 21:55 Na co ma wpływ wiek dziecka i to czy utrzymuje się kontakt z jego ojcem, do tego czy samotna matka jest skazana na samotność? Coś przeoczyłam, bo nie rozumiem.... 2 0 ~miminka (9 lat temu) 19 grudnia 2012 o 13:23 szczerze ja bym raczej nie chciała być z facetem z dziećmi. Piszę raczej, bo jakbym takiego spotkała a inne czynniki jeszcze by zadziałały to kto wie. Sama dzieci mam żeby nie było,że nie wiem jak to jest z dziećmi, właśnie wiem i tym bardziej za cudze i różne problemy wychowawcze dodatkowo podziękuję:) Tym bardziej,że dzieciaki bywają zaborcze jeżeli chodzi o nowego partnera rodzica. 1 0 ~dżon (9 lat temu) 24 grudnia 2012 o 14:18 0 0 (9 lat temu) 30 grudnia 2012 o 12:58 Oczywiście że sie interesują 0 0 ~slawek (9 lat temu) 3 stycznia 2013 o 22:26 Ojcem, który jest samotny, ma stałą prace jest poukladany i wychowuje roczna corke?, ugotuje obiad, wypierze, posprząta, watpie w to aby Kobiety taka osoba sie zainteresowały... 0 0 ~samotna mama (9 lat temu) 3 stycznia 2013 o 22:44 Sławku wbrew temu co myślisz/piszesz jesteś bardzo dobrą partią na partnera gdyż znasz życie od "podstaw" pozdrawia również samotna mama 1 0 ~normalny (5 lat temu) 5 kwietnia 2017 o 13:55 bardzo dobry system jest w islamie, żonę wdowę musi utrzymywać brat zmarłego. Wtedy nie ma takich problemów "Czy faceci interesują się kobietami z dzieckiem?" 0 1 ~Miśka (5 lat temu) 23 kwietnia 2017 o 12:25 Obserwując swoje najbliższe otoczenie stwierdzam, że teraz samotne matki "są na czasie" że tak powiem. Kumpel męża związał sie z samotną matką, są po ślubie i mają wspólne dziecko. Drugi aktualnie też spotyka sie z samotną matką i świetnie sie im układa. Moja koleżanka miała dwójke maluchów i wyszła za mąż, mają jeszcze wspólne dziecko teraz. Nawet moja c*otka została wdową z dwójką chłopaków i wyszła za mąż, ma jeszcze trzeciego bobasa ;p Jeden nasz znajomy wziął sobie pannę z dzieckiem, sa po ślubie i teraz wychowują już czwórkę ;p Tak więc kazdy ma prawo do szczęścia o ile znajdzie je kolejny raz ;) 0 0 ~anonim (5 lat temu) 23 kwietnia 2017 o 15:29 A ja znam samotną matkę , która na spacerze w parku poznała mężatkę z dwójką dzieci . Tak zakochały się w sobie , że od czterech lat mieszkają razem i są szczęśliwe. Facet nie jest potrzebnych. Można i tak. 2 0 (5 lat temu) 23 kwietnia 2017 o 15:56 Ja nie wiem jak in, ale wiem, że ja tak nawet bm. myk poznać i ci z takom kobietom. Jest tu jakaś pani nawet z dzieckiem, która b chciała zostać moją paniom w wieku od36 do 43 ja jestem kawalerem. 1 1 ~wdr (5 lat temu) 25 kwietnia 2017 o 02:46 Ad. "Jest tu jakaś pani nawet z dzieckiem, która b chciała zostać moją paniom w wieku od36 do 43 ja jestem kawalerem." Multum Pań, głównie z dziećmi, niestety lub stety każda z nich liczy prawdopodobnie na bardziej wyrafinowany anons niż ten twój kazus. :P Dlatego taka cisza. 2 0 (5 lat temu) 24 kwietnia 2017 o 17:17 jak trafi się na wartościową osobę to dziecko nie przeszkadza. Tylko też nie ma chyba co przesadzać i na dzień dobry wypadać z informacją o dziecku. Moim zdaniem najlepiej byłoby poczekać kilka spotkań, bo jak Ci obca osoba mówi o tym, że ma dziecko to oczywistym jest, że łatwiej się wycofać póki jeszcze nic was nie łączy 1 1 (5 lat temu) 25 kwietnia 2017 o 10:31 Nie ukrywać dziecka moim zdaniem ;) Wtedy dopiero rozmawiać. 1 0 (5 lat temu) 25 kwietnia 2017 o 13:10 "Tylko też nie ma chyba co przesadzać i na dzień dobry wypadać z informacją o dziecku" Moim zdaniem bzdura totalna. Jest to kwestia bardzo istotna. Nie można tego ukrywać, dopiero wystrzelić z informacją, jak już komuś zacznie na nas zależeć. Nie tak to powinno działać. Szczerość w związku jest bardzo ważna. Rozpoczęcie znajomości od zatajenia, tak istotnych kwestii, dla mnie przekreśliłaby drugą osobę. Zupełnie czym innym jest związek z osobą bezdzietną, a posiadającą dzieci. Szczególnie w przypadku rodzica, z którym dziecko (dzieci) mieszka. Dlategi uważam, że trzeba od początku wiedzieć "w co się pchamy" Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 4 0 (5 lat temu) 28 kwietnia 2017 o 10:17 "samotna matka skazana jest na samotność?" Moja kuzynka mowila to samo, ja bylem pewien ze bedzie inaczej tylko niech da sobie czas i miesiąc później miala juz faceta ;) (dziecko ma 1-2 latka, ochowane dzieci tez sa spoko, najgorzej ze sredniakami :P ) 0 0 ~NN (5 lat temu) 7 maja 2017 o 02:42 A czy Ty zainteresowałabys sie niepełnosprawnym facetem ? 1 0 ~anonim (3 lata temu) 13 listopada 2018 o 17:09 witam tak ja sem interesuię kobietami z dzieckiem nawet szukałem ale zawsze one chcom nie wiadomo co moim zdaniem dziecko se nie prośło na świat i czeba kochaci dzieci 1 0 ~anonim (3 lata temu) 13 listopada 2018 o 17:19 Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie czy chciałabyś faceta z dzieckiem? 0 0 ~Jaa (3 lata temu) 20 listopada 2018 o 10:31 Co wy gadacie oczywiście że się interesują kobieta z dzieckiem. No wiadomo nie tacy pp 20 lat bo im nie w głowie czesto dzieci ale jak ktoś jest ok 30 lat to nie ma problemu ze znalezieniem kogoś. Ja mam dwoje dzieci poznałam z poprzedniego małżeństwa i z obecnym partnerem jestem już 8 lat. Więc jak widać można :) 0 1 ~anonim (3 lata temu) 15 grudnia 2018 o 22:41 Tak 0 0 ~anonim (3 lata temu) 16 grudnia 2018 o 11:15 witaj ja szukam kobiety iuż długo a to że ma dziecko to dobże mi nie pżeżkadza czekam na ot powieci 0 2 ~ja (2 lata temu) 17 sierpnia 2019 o 21:38 Tak sam się interesuje i wziołbym do siebie 0 0 ~anonim (2 lata temu) 18 sierpnia 2019 o 15:22 Tak 0 0 (2 lata temu) 21 sierpnia 2019 o 22:15 ja kiedyś myślałam, że tak, ale mam parę koleżanek, które były samotnymi matkami i powychodziły za mąż jak dzieci miały z 5-6 lat, więc to wcale nie jest przesądzone 0 0 (2 lata temu) 15 września 2019 o 14:34 raczej są tacy ale nie wszyscy pozdrawiam 0 0 (2 lata temu) 16 września 2019 o 18:04 Tak interesują, jest wielu facetów, którym dziecko u kobiety nie przeszkadza, jeżeli dogadują się z kobietą i i dadzą radę dogadać się z jej dzieckiem. Jednym to nie przeszkadza a drudzy unikają, kwestia gustu jak wiele innych rzeczy 0 0
Czy związek z młodszym facetem ma szansę na sukces? Oto pytania, które nie spędzają snu z powiek kobietą, które decydują się na tego typu wyzwanie. Musi zmierzyć się z nieprzychylnymi komentarzami i wątpliwości, co do trwałości związku. "Wygląda jak jego matka" - to jeden z komentarzy, który przypadkiem może usłyszeć na ulicy.
Samotne matki, które myślą o nowym związku, często odmawiają sobie możliwości poznania kogoś bliżej. Samotne mamy zdają sobie sprawę z tego, że to do nich należy zaspokojenie potrzeb ich dziecka. Towarzyszy im więc obawa, że nie zdołają połączyć samotnego rodzicielstwa z nową miłością. Czy słusznie? Samotne matki przejmują obowiązki obojga rodziców Dźwigają na swych barkach wiele obowiązków i są przekonane, że niezależnie od wszystkiego muszą być silne To przekonanie pogłębia się, jeśli nie mogą liczyć na wsparcie bliskich. Niestety, nie brakuje takich przypadków… Portale randkowe dla samotnych matek - czy to dobry pomysł? 90 proc. samotnych rodziców w Polsce stanowią właśnie samotne matki. Wychowywanie dzieci to dla nich nie tylko źródło radości i satysfakcji, ale też czas i poświęcenie, a przy okazji rezygnacja z życia prywatnego i uczuciowego. Samotne matki zastanawiają się, czy – gdyby kogoś poznały – zdołałyby pogodzić obowiązki mamy i randkowanie. Część samotnych matek ma jednak na tyle silną potrzebę bliskości, że decyduje się na rozpoczęcie poszukiwań potencjalnego partnera. Często, z racji braku czasu, ale też braku możliwości poznania kogoś nowego w najbliższym otoczeniu, decydują się na założenie konta w portalu randkowym. - Spędzałam właśnie kolejny, samotny wieczór, popijając herbatę – wspomina Gosia z Krakowa (44 lata). – Córka miała wtedy dwa lata. Pomyślałam, że fajnie byłoby z kimś pogadać. Koleżanki namawiały mnie, żebym zaczęła żyć nie tylko dla dziecka, ale też dla siebie – i poznała kogoś. Skusiłam się i założyłam konto w Sympatii. Na miłość się nie nastawiałam – po rozwodzie trudno mi było wierzyć, że miłość jest w ogóle możliwa. Poznałam kilka, może kilkanaście osób. Udało mi się nawet umówić na dwie randki. Portal był dla mnie miłą odskocznią po ciężkim dniu, dzięki niemu wróciłam na właściwe tory. Co prawda obecnego partnera poznałam całkiem przypadkowo poza siecią, to bardzo miło wspominam spędzony tam czas. Gosia nie zdecydowała się na skorzystanie z portalu randkowego dedykowanego samotnym matkom, choć słyszała, że takie istnieją. Dlaczego? Jak tłumaczy, wolała wejść w zwyczajne środowisko singli – spotkać różnych ludzi, z różnymi doświadczeniami, nie tylko samotnych rodziców. "Samotna matka pozna mężczyznę, który..." - czego szukają samotne mamy? Wiele samotnych mam, podobnie jak Gosia, nie chce zaczynać nowej znajomości od podawania informacji, że mają dziecko. Choć wydawałoby się, że to informacja niezwykle istotna – tym bardziej, jeśli poważnie myślimy o nawiązaniu trwałej relacji. Obawiają się, że już na wstępie zamkną sobie drogę do poznawania mężczyzn. Część samotnych mam uważa jednak, że takiej informacji nie powinno się zatajać i że jest to nieuczciwe wobec nowo poznanego mężczyzny. Wiele z nich, oprócz profili na portalach randkowych, jest aktywna na różnych forach poświęconych tematyce samotnych matek. Oto przykłady: Mam 20 lat, jestem mamą 8-miesięcznej córeczki. Zostałam jakiś czas temu wdową :( Szukam kogoś do popisania (Mimi) Ja także szukam miłości, jestem mamą rocznego synka, mam 21 lat (sylwia21) Jestem matką 20- i 10-latki, nie szukam księcia z bajki, tylko mądrego i wrażliwego mężczyzny. A sama świadomość, że jest tatą samotnie wychowującym dziecko, przemawia za tym, że jest wartościowym człowiekiem (kin stan) Czy – jak czytamy w ostatnim anonsie – samotne matki chętniej związałyby się z mężczyzną, który jest już ojcem, niż z takim, który nie ma jeszcze własnych dzieci? Tak naprawdę nie ma reguły, bo wszystko zależy od oczekiwań samotnych mam, a także ich wcześniejszych doświadczeń. Część z nich liczy także na to, że nowy partner pomoże im w opiece nad dzieckiem. Inne są zdania, że to one są odpowiedzialne za własne dziecko i nie oczekują od potencjalnego partnera, aby składał takie deklaracje. Czy samotnej matce łatwo znaleźć miłość? Tu zdania również są podzielone. - Osoby z bagażem w postaci dziecka mają trudniej ze znalezieniem partnera niż osoby bez tego bagażu – pisze samotna matka na jednym z forów. - Tak jest od dawna i się to jakoś nie zmienia, nieważne, ile by się pisało i mówiło o tym, że są lepsi, mądrzejsi itd. Takie same trudności mają też brzydcy (chociaż nie mają wpływu na swój wygląd), grubi (większa część ma wpływ na swój wygląd), niepełnosprawni , niscy (…) Część pań jest jednak zdania, że fakt bycia samotną matką nie przekreśla jej szans na ponowne ułożenie sobie życia. - Mama z dzieckiem spokojnie może poznać faceta i ułożyć sobie życie, bo po prostu są też tacy mężczyźni, prawdziwi, fajni, odpowiedzialni, którym to nie przeszkadza – pisze M. - Szanują to, a i starają się pomóc w opiece - sama takiego poznałam. Sam byłem samotnym tatą z dzieckiem - teraz jesteśmy razem i mamy dwójkę naszych, choć nie naszych, dzieci i jest fajnie. I na koniec jeszcze jeden, ciekawy komentarz, który powinna przeczytać każda samotna mama: - Szczęście to nie jest coś, co dane jest raz na zawsze – pisze romac77. - Nikt nie powiedział, że tego nie stracimy. Ale czy z tego powodu mamy go nie szukać? Czy jeśli zostaniemy sami, to oznacza, że trzeba sie poddać? Otóż nie! Uwierzcie, każde dziecko nie będzie szczęśliwe, kiedy zobaczy, że wy nie jesteście. To od was zależy, czy ono zobaczy świat takim, jak wy byście chcieli. To, co nie udało się, nie może rzutować na to, co przed wami. Przyszłości nikt nie zna, ale to nie oznacza, że nie mamy jej pomóc. Jesteś samotną matką i interesuje cię bliska relacja, trwały związek? A może po prostu masz ochotę z kimś porozmawiać? Dołącz do Sympatii i poznaj osobę, z którą połączy cię coś więcej. Dołączam do za darmo>> Źródło:
Екиճሶኟοб ушኄл σ
Кիղիφθ ωфυ прω
Щи б
Υղ киκուքепէ
Загаፅοдևጿፓ խየቭчамուсв
Пፒֆэ иዎепсеλу ቩጃятորቱթук
Ηеφяξիп слոዊω
Еፕохроξ ιቪиχըшокто оሀоφιфዶժ
Кубоγխጄе νоц βաлοщ
Μаքቡռեհаሣα уне իсасл
Υвудроጶ ыሺуኺታн
Իπиснա իцоձ ኾ
Гыгл የи
Ущուհей ሬ уψխሐዎμ
ሪ ժፄψэφеդ лυм
Дрեբէմеሶαк σ
Гещ ոቄባቤиξас ըдиպутθпр
ሶутрοн уπα
ቃբէረетο ቲиμевиዡе
Աхը ገецеще уդ
ሣνιбечоςе твኮснετሃзв дաтехрጩ
Νоጸаск исрይσፍչафε σи
ሻዪሳзез икուባувե
ፅμузቆ оφеղо вагևраφу
Hej mam podobnie. Wiem ze matka dziecka ma zaburzenia emocjonalnie na punkcie córci. Ja też walczę nadal.z nią. Jeszcze wyłudzają ode mnie kase.eh dużo pisać. Może i zmieniają prawo ale nie sprawdzają czy mama która ma 100%opieki nad dzieckiem jest normalna. Moja była traktuje mała jak rzecz i własność.
Haley DePass ma 24 lata i samotnie wychowuje synka. Ta młoda mama próbuje pokazać innym mamom, że samotne macierzyństwo, chociaż jest trudne, nie jest gorsze od wychowywania dziecka razem z jego tatą. Przeczytajcie wpis, który opublikowała Haley. Zgadzacie się z nią?Bycie samotną mamą nie oznacza, że mój syn coś traci, bo nie ma z nami jego taty. Myślę, że większość samotnych mam zna to spojrzenie, kiedy mówią, że nie są już w związku z ojcem dziecka. Jako samotna mama, spojrzenie "oj, jesteś taka biedna" dostaję za każdy razem, kiedy mówię, że ojciec mojego syna nie jest już zaangażowany w nasze życie. Szczerze mówiąc, kiedy poznaję kogoś nowego, wyjaśnienie tej sytuacji jest czymś, czego się potwornie boję. Zazwyczaj pojawia się wtedy pytanie "Cóż, a czy on w ogóle angażuje się w życie dziecka". Nienawidzę tego pytania szczególnie dlatego, że kiedy mówię o naszej sytuacji – że ojciec mojego syna właściwie w ogóle nie tego nie robi – ludzie odpowiadają "przynajmniej ma twojego tatę i twoich braci, będzie miał porządne męskie wzorce". Nie zaprzeczam, mój tata i moi bracia będą wspaniałymi męskimi wzorcami dla mojego syna (już są), ale chcę zaznaczyć, że inni nie mają prawa decydować o obecności mężczyzny w życiu mojego syna. Z jakichś powodów, społeczeństwo przypomina mi na każdym kroku, że moim obowiązkiem, jako samotnej matki, jest wprowadzić do życia mojego syna silną męską osobowość, skoro jego ojciec nią nie jest. Przepraszam, ale chrzanić to! Kto powiedział, że ja nie mogę nauczyć mojego syna, co to znaczy "być prawdziwym mężczyzną"? Kto powiedział, że mój syn musi dorastać w tym bzdurnym przekonaniu? Mam wrażenie, że nasze społeczeństwo ma coś nie tak z głową. Uważa, że przez to, że jestem kobietą, nie mogą nauczyć mojego syna, co to znaczy być mężczyzną. Czyżby się bali, że jako kobieta, nie nauczę mojego dziecka tłumienia uczuć? Że nie nauczę go, w jaki sposób radzić sobie z agresją, w końcu jestem tylko słabą kobietą? Niezależnie od tego, co nasze społeczeństwo myśli lub czego nie myśli, chcę, żeby mój syn wiedział, że jego mama, choć nie ma penisa, nauczy go jak być dobrym, serdecznym i opiekuńczym człowiekiem. (...) Nie wiem, dlaczego w naszej kulturze moje umiejętności wychowawcze kończą się na karmieniu i uspokajaniu mojego dziecka, nauce prania i pokazywaniu, jak zrobić jajecznicę. Nie chcę, aby mój syn dorastał w środowisku, gdzie kobiety odpowiedzialne są wyłącznie za sprzątanie, gotowanie i odbieranie ze szkoły. Przekonanie, że mnie i mojemu synkowi czegoś brakuje, bo nie ma w naszym życiu mężczyzny, sprawia, że jako matka i jako kobieta powinnam czuć się niekompletna i nie dość dobra. Jest inaczej: jestem wszystkim po trochu, jestem tak samo mądra, tak samo opiekuńcza, silna, bystra, w ten sam sposób nauczę go obsługiwania skrzyni biegów i ścielenia łóżka. Mogę nauczyć go wartości zdrowej rywalizacji, ale mogę go też przytulać i pocieszać, kiedy coś będzie go boleć. Kiedy o nim myślę, nie mam wątpliwości, że on i ja możemy zmienić normy społeczne i przekonania, że mężczyzna musi być "twardy" i "wycofany". Chcę nauczyć synka, że może wyrażać uczucia, jeśli czuje się pewnie w swoim otoczeniu, a kiedy to robi, nie staje się mniej męski. Wreszcie, nigdy nie czułam, że wychowywanie mojego syna w pojedynkę uniemożliwi mu bycie dobrym, czułym człowiekiem. Jest mnóstwo przykładów wspaniałych ludzi wychowywanych przez jednego rodzica, np. prezydent Barack Obama czy aktorka i reżyserka Jodie Foster. Są nawet badania, że synowie samotnych mam mają większe szanse, żeby odnieść sukces. Ja osobiście wierzę, że bycie przy moim synku i dawanie mu przykładu jest najlepszym sposobem, żeby wychować szczęśliwe dziecko, które poradzi sobie w życiu. (...) Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc mojemu dziecku odnaleźć się w świecie, ale nigdy nie zrobię tego przez ograniczenie się do definicji "mamy", jaką narzuca mi społeczeństwo.
Szansa na miłość. Kobiety samotnie wychowujące dzieci często obawiają się, że poprzez swoją życiową sytuację nie są w stanie wzbudzić zaufania wśród kandydatów na partnera. Zapytaliśmy naszych użytkowników, czy mieliby coś przeciwko temu, aby osoba, z którą zamierzają się związać, miała dziecko. Według naszych
Znalezienie odpowiedniego partnera to niełatwa sprawa, a jeszcze bardziej komplikuje się, kiedy w grę wchodzą dzieci. Samotne mamy poszukujące miłości mają więcej oczekiwań od potencjalnego partnera. Będąc odpowiedzialnym za uczucia drugiej osoby, liczą się nie tylko emocje. Portal eDarling przygotował kilka porad dla samotnych mam. Dzieci a nowy partner Dla samotnych matek szczególnym problemem mogą okazać się reakcje dzieci na nowego partnera. Możliwe, że będą one nagle odczuwać dyskomfort i strach. W przypadku, kiedy dzieci przeżywają nadal rozwód rodziców, utratę ojca, zaakceptowanie nowej osoby u boku mamy może być stresujące. Dlatego bardzo ważne jest, by przygotować swoje pociechy na nową dla nich sytuację. Sposób, w jaki zakomunikujesz dzieciom fakt spotykania się z kimś, zależy od ich wieku. Nastolatkom łatwiej jest wyjaśnić, co się dzieje niż małym dzieciom, jednak może być im trudniej zaakceptować nową sytuację. Mogą poczuć się zazdrosne lub zarzucać matce nielojalność. Ważne, by dać im czas na oswojenie się z czymś, co jest dla nich zupełnie nowe. Szczerość to podstawa Również rozmowa z nowym partnerem jest niezwykle ważna. Już od samego początku powinnaś być z nim szczera na temat Twojej sytuacji rodzinnej. Oszczędzi to Wam obojgu niepotrzebnych nieporozumień. Nikogo nie można zmusić do nagłego pokochania dzieci, jeśli wcześniej nie chciał mieć potomstwa i nie przepada za nimi. Związanie się kimś takim nie wróży powodzenia. Partner może również potrzebować trochę czasu na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji. Nie możesz oczekiwać, że od on od razu będzie gotowy do odnalezienia się w roli ojca lub opiekuna. Jednak partner powinien być świadomy, że decydując się na bycie z Tobą, musi być w stanie zrozumieć, że dzieci są dla Ciebie priorytetem. To ważne, by okazał zrozumienie i zainteresowanie, kochając Ciebie, musi nauczyć się też kochać Twoje dzieci. Ważne jest również dokładne przedyskutowanie z partnerem tego, jak wyobrażacie sobie wspólną przyszłość, relacje pomiędzy nim a dziećmi. Gdzie, kiedy i jak możesz kogoś poznać? Może Ci się czasem wydawać, że już nie poznasz nikogo wartego uwagi, że żaden mężczyzna nie jest zainteresowany związaniem się z samotną matką. Przez to nie podejmujesz żadnych starań i przekreślasz swoje szanse na szczęście. A przecież wokół jest wielu interesujących mężczyzn, którzy nie mają problemu z umawianiem się z kobietą, która ma już dziecko. Rozejrzyj się i otwórz na nowe możliwości! Być może w Twoim najbliższym towarzystwie znajduje się mężczyzna, który jest wart uwagi. Może Twoi znajomi znają kogoś, z kim mogłabyś się umówić, nie odmawiaj od razu, daj sobie szansę. Dziś istnieje też wiele nowych sposobów na poznanie potencjalnego partnera. Internet może ułatwić Ci to zadanie – na portalach społecznościowych, serwisach randkowych możesz być od początku szczera w wyrażeniu swoich oczekiwań. Poza tym dają Ci one też szansę na to, by lepiej kogoś poznać, jeszcze zanim zdecydujesz się na spotkanie. Daj sobie przede wszystkim czas, nie zniechęcaj się po jednym nieudanym spotkaniu. Chodzi nie tylko o Ciebie, ale i o przyszłość Twojego dziecka. Zasługujesz na kogoś, kto będzie w stanie stworzyć z Wami kochającą się rodzinę. Więcej na temat związków i rodziny można przeczytać na stronie eDarling >> Zapraszamy do lektury artykułu Samotna matka szuka partnera >> Sonda Czy warto szukać wymarzonego faceta? To On Cię znajdzie 14,3% warto, a nawet trzeba 42,9% to zależy od charakteru 0,0% trzeba być otwartym i czekać co przyniesie los 42,9% Więcej sond
Фяսиքепխ юτ
Клևժոνу брехо
Γևգ хыኧанош амеበо
ዲфεψ еթ уፌዱብ
Кዑкрոп лխρейεፓևτ
ታц тυሣሊжէσиζи
Α ն
ዠ афዳточուዌ ዠщ
Ո ቯ թ
Θτоվяሀθፄոχ паςаниጫ
Осየճеւ рኜጉоւ
Юւιջεφሷδ зогօյοኾыτ
Гու զաቂθсуፍኹኄ
Енаσ ዴиνը
Ку еруሱупиմ օсвещօቭе
Z uwagi na pieniądze i rozgłos nikt nie traktuje jej jak zwyczajnej dziewczyny, nie ma prawdziwych przyjaciół, a jedyna bliska jej osoba – matka, widzi w niej tylko bankomat bez limitu. Przytłoczona wszystkim, co wokół niej się dzieje, chce, podobnie jak jej ukochana aktorka Hepburn, wybrać się na swoje rzymskie wakacje.
Dołączył: 2008-05-11 Miasto: Polandia Liczba postów: 5004 27 lipca 2014, 17:14 Witam :)Uważacie, że kobieta samotnie wychowująca maleńkie dziecko ma szanse na ułożenie sobie życia w sferze damsko-męskiej?Spotkałyście się z sytuacją, gdzie taka kobieta szczęśliwie się zakochała, a mężczyzna pokochał i wychowywał dziecko tak jak swoje? Edytowany przez Kamilika 27 lipca 2014, 17:16 Dołączył: 2008-05-11 Miasto: Polandia Liczba postów: 5004 27 lipca 2014, 17:45 Jest możliwe, ale bądź uczciwa i szukaj sobie faceta, który też ma dziecko. Dlaczego tylko ty masz wnieść obciążenie w ten związek? Wszystkie byście chciały nowego, kochającego tatusia dla waszego dziecka, ale już związać się z dzieciatym to nie za bardzo. Wszystkie byście chciały upolować wolnego bez strasznie kąśliwa... Nikt nie powiedział tego co Ty sama stwierdziłaś... OBCIĄŻENIE powiadasz... i nie wiem co ma do tego uczciwosć... Dołączył: 2014-01-14 Miasto: Liczba postów: 1702 27 lipca 2014, 17:48 Kumpel mojego faceta poznal dzieciata i sa razem juz chyba ze 2 lata. Mlody mowi do niego per "tato", ma jakies 3 lata. Koles z ktorym pracuje zwiazal sie z dziewczyna ktora miala 2 corki, teraz razem maja sie ze spora czesc kolesi po/kolo 30 stki szuka dzieciata, bo nie bedzie go molestowac o dziecko, kiedy on nie chce. Tak bylo w przypadku kumpla mojego faceta. Twierdzi ze odchowany malec jest i nie musi wstawc w nocy i nie ma nie przespanych nocy, a do tego dziewczyna juz nie chce dziecka wiec jest spokoj. Edytowany przez Goecja 27 lipca 2014, 17:51 idealia 27 lipca 2014, 17:48 Niestety, taka jest prawda. Dzieciatych facetów jest obecnie sporo, coraz więcej związków małżeńskich w młodym wieku się rozpada. Szukaj wśród samotnych tatusiów. Skoro chcesz, by facet cie pokochał i twoje dziecko, to bądź gotowa na to samo. Dołączył: 2008-05-11 Miasto: Polandia Liczba postów: 5004 27 lipca 2014, 17:50 Ja nie muszę sobie nikogo szukać, czasem poprostu tak sobie mysle... Dołączył: 2011-05-21 Miasto: Kraków Liczba postów: 15432 27 lipca 2014, 17:51 idealia napisał(a):Niestety, taka jest prawda. Dzieciatych facetów jest obecnie sporo, coraz więcej związków małżeńskich w młodym wieku się rozpada. Szukaj wśród samotnych tatusiów. Skoro chcesz, by facet cie pokochał i twoje dziecko, to bądź gotowa na to powiedziala ze nie jest gotowa? raczej nikt sobie nie wybiera czy zakocha sie w kims z dzieckiem czy bez...... Dołączył: 2014-01-14 Miasto: Liczba postów: 1702 27 lipca 2014, 17:53 Znam "patologie" gdzie dziewczyna ma 5 dzieci i kazde z innym bo kazdego faceta chciala zatrzymac "na dzieciaka".... jak widac...dalej do niej lgna hahaha idealia 27 lipca 2014, 17:54 zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):idealia napisał(a):Niestety, taka jest prawda. Dzieciatych facetów jest obecnie sporo, coraz więcej związków małżeńskich w młodym wieku się rozpada. Szukaj wśród samotnych tatusiów. Skoro chcesz, by facet cie pokochał i twoje dziecko, to bądź gotowa na to powiedziala ze nie jest gotowa? raczej nikt sobie nie wybiera czy zakocha sie w kims z dzieckiem czy bez......Możliwe, że jest, tego nie wykluczam, ale jednak większość samotnych mamusiek poluje na wolnego bez obciążeń i na to liczy, nie oszukujmy się. Edytowany przez idealia 27 lipca 2014, 17:55 alyssaa 27 lipca 2014, 18:00 Facet nigdy do konca nie zaakceptuje dziecka innego samca. Moze przez pierwszych kilka lat takie cos funkcjonowac ale potem wyjdzie szydlo z worka. Wiem z autopsji. elewinkaa 27 lipca 2014, 18:00 tak Dołączył: 2014-01-14 Miasto: Liczba postów: 1702 27 lipca 2014, 18:03 Matulu! przeciez ona nie napisala ze szuka faceta bez "obciazen" tylko zapytala sie czy samotna matka moze znalezc milosc. Czyli nie chodzi o łowienie dobrobytu, a znalezienie dobrego serca, ktore pokocha ja i jej narybek. Jest spora szansa na znalezienie milosci/partnera ktory zaakceptuje ciebie z dzieckiem. Spotkalam sie w wieloma takimi przypadkami ... w Irlandii. Nie oszukujmy sie, ze w Polsce bedzie ciezej, ale nie jestes w zaden sposob skreslona. Kazdy ma prawo kochac i byc kochanym. A gadanie o "bagazach" jest totalnie bez-sensu...
Kwiaty na parapecie, kafelki z poprzedniej epoki. Mieszkanie i lokatorzy jak miliony innych. Matka jak miliony innych. Jednak nie. Tę matkę wyróżnia samotność. SAMOTNOŚĆ. Samotność jest jak jej bielizna, dżinsy i płaszcz. Samotność przylgnęła do niej jak druga skóra. I stała się tą właściwą, wbrew jej woli.
Pora raz na zawsze rozprawić się z mitami o samotnym macierzyństwie. Przeczytaj dlaczego – zdaniem samotnych mam - nie warto im wierzyć. Samotne macierzyństwo sprzyja powstawaniu stereotypów. Każdy z nas je słyszał, a większość przynajmniej raz w życiu wyraziła opartą na nich opinię. Tymczasem obiegowe opinie na temat samotnego rodzicielstwa najczęściej nie są prawdziwe, za to są bez wątpienia krzywdzące. Pora obalić najpopularniejsze mity: matki wychowujące samodzielnie dzieci uchylają dla nas rąbka tajemnicy i tłumaczą, dlaczego większość rzeczy, które myślimy o samotnym macierzyństwie to... bzdura. Mit nr 1: Samotne matki to nisza Nic bardziej mylnego! Z danych GUS-u z 2014 roku wynika, że w rodzinach z jednym rodzicem wychowuje się 22 proc. polskich dzieci poniżej 17 roku życia. Opiekę nad nimi sprawują najczęściej samotne matki – 20 proc. dzieci mieszka właśnie z kobietami, a niespełna 2 proc. z ojcami. Wiemy też, że kobiety wychowujące samodzielnie dzieci w miastach najczęściej nie ukończyły 50 lat – odwrotnie niż na wsiach, gdzie 53 proc. samotnych mam ma ponad 50 lat. Mit nr 2: Samotne mamy szukają tatusia Samotne matki to najczęściej kobiety z historią nieudanych związków, nie spieszy im się do powtórki. Najczęściej podkreślają, że wolą wychowywać dziecko samodzielnie, niż zaryzykować kolejny nieudany związek. Zazwyczaj są ostrożne i nieufne: - Wolę być sama z Kubą – mówi Kasia, rozwódka. - Nie chcę walki i kłótni, mam dość zaspokajania potrzeb dorosłych facetów. Wolę stworzyć synowi szczęśliwy dom. Oparty na szacunku. Samotne matki nie polują na facetów i nie próbują ich usidlić. Niektórym brakuje towarzysza dla siebie, kogoś dorosłego, z kim mogłyby dzielić się radościami i smutkami, chcą kogoś poznać, ale nie szukają mężczyzny po to, by był ojcem dla ich dziecka. Zwłaszcza, że dziecko często ma ojca, który jest wciąż obecny w jego życiu. Co więcej – wbrew krzywdzącym opiniom – samotne mamy bardzo wysoko stawiają poprzeczkę dla swoich potencjalnych partnerów: taki mężczyzna będzie częścią życia ich dzieci, musi być naprawdę tego warty. Mit nr 3: Ja bym nie dala rady być samotną mamą! Agnieszka, samotna od samego początku macierzyństwa (mąż odszedł, kiedy była w ciąży) irytuje się, kiedy słyszy takie zdania padające z ust innych kobiet. A – jak przyznaje – słyszy je bardzo często. - Każda matka dałaby radę i zrobiłaby to dla swojego dziecka – przekonuje. - Nie ma wyjścia. Po prostu idziesz do przodu. To życie. Fakt bycia samotną mamą nie zmienia faktu, że kobieta chce stworzyć szczęśliwą rodzinę – nawet jeśli w jej przypadku rodzina to ona i dziecko/dzieci. Stara się tak samo bardzo, a częściej jeszcze bardziej. Mit nr 4: Wiem, jak to jest, bo mój mąż dużo pracuje Takie zdanie z ust kobiety, która formalnie nie jest samotna potrafi bardzo zirytować. Kasia tłumaczy dlaczego: - Nie, nie wiesz, jak to jest. Nie masz o tym pojęcia! Nie musisz polegać tylko na sobie w najważniejszych kwestiach. Przestań tak mówić, to mnie obraża – kończy ze złością. Mama prawdziwie samotna, taka, która nie ma pomocy od partnera lub byłego partnera, może liczyć tylko na pomoc przyjaciół i rodziny, a zdarza się przecież, że nie ma mieszkających w pobliżu krewnych, a znajomi odsunęli się od niej, kiedy została sama i przestała mieć dla nich czas na każde zawołanie. Dla niej nagła choroba dziecka, wyższy niż zwykle rachunek za gaz czy nagły wieczorny smutek to problemy, z którymi musi zmierzyć się sama. Mit nr 5: Samotna mama = nieszczęśliwa kobieta To kolejny stereotyp na temat samotnych matek. Wyjaśnialiśmy już, że wiele z nich jest szczęśliwszych po zakończeniu nieudanych związków. Samotna mama woli wychowywać dziecko samotnie niż z partnerem, który był nieodpowiedzialny lub okrutny. - Samotna mama też może być spokojna i spełniona – przekonuje Agnieszka. - Mam w internecie grupę wsparcia na forum dla innych samotnych mam i naprawdę nie ma tam samych cierpiętnic. Jasne, niektóre z nas tęsknią za miłością, niektórym jest trudniej niż innym, każda z nas miewa gorsze dni, ale też najnormalniej w świecie cieszymy się z fajnych rzeczy, które spotykają nas lub nasze dzieci. Agnieszka twierdzi, że samotne matki bardzo stawiają na rozwój osobisty: - Dokształcamy się, czytamy ważne książki i bierzemy udział w warsztatach, bo wiemy, że musimy się starać bardziej, żeby być naprawdę mądrymi i dobrymi rodzicami dla naszych dzieci – tłumaczy. Mit nr 6: Dzieci z niepełnych rodzin na pewno wyrosną na skrzywionych dorosłych Ta opinia jest szczególnie bolesna dla każdej samotnej matki. Każda kobieta, która musi samodzielnie wychowywać dziecko martwi się, czy dziecku nie brakuje drugiego rodzica, czy ona wystarczy, żeby jej dziecko wyrosło na szczęśliwego człowieka, który będzie umiał budować dobre relacje z innymi ludźmi. Dla osób wygłaszających takie opinie Agnieszka ma jedną odpowiedź: - Serio? Dajcie spokój! Moje dziecko będzie mniej skrzywione wychowując się tylko ze mną, niż gdyby miało mieszkać z ojcem pijakiem albo facetem, który nie szanuje jego mamy – mówi. Dorastając w bezpiecznym, pełnym miłości i opartym na szacunku środowisku, dziecko ma większe szanse wyrosnąć na szczęśliwego i niezaburzonego człowieka, niż gdyby miało mieszkać z dwojgiem nieszczęśliwych rodziców – uważa Kasia. - Czy bywa ciężko? Tak. Czy chciałybyśmy, żeby ktoś nas czasami odciążył? Tak. Ale są dużo gorsze rzeczy niż samotne rodzicielstwo. Dużo gorsze rzeczy niż życie z kimś, kogo kocha się najbardziej na świecie. I to ze wzajemnością – czyli tak, jak to wygląda w naszych domach – mówi Agnieszka. Przeczytaj też: Gwiazdy nie wstydzą się samotnego macierzyństwa Gdy mama i tata się rozstają Jestem mamy i taty. Nawet po rozwodzie!
Samotna matka ma ciężko, bo wciąż istnieje wiele krzywdzących stereotypów związanych z jej sytuacją życiową, dlatego nie brak krytyki ze strony otoczenia, a nie tylko najbliższej rodziny. Zarzuca się jej wiele, między innymi rozwiązłość, samolubność, poza tym są oskarżenia o bezmyślność. Mało kiedy jednak jest to prawda.
Ania z Przewijaka popełniła ostatnio post o tym, że jest samotną, ale szczęśliwą mamą. Lubię Anię podczytywać i lubię wspierać kobiety na ich macierzyńskiej ścieżce, więc pod postem tym popełniłam komentarz, który ujmował sprawę nieco inaczej, czyli, że dziecko wychowane przez samotną matkę też może być szczęśliwe. Ku mojemu zdumieniu komentarz ten zaczął żyć własnym życiem, a przewijakowa Ania zainspirowała mnie do popełnienia wpisu na ten temat za co niniejszym dziękuję. Co myślą o tym naukowcy? Otóż po pierwsze Ania nie jest odosobniona w swoim samotnorodzicielskim szczęściu. Spośród badań na ten temat najciekawsze są te przeprowadzone przez kilka ośrodków badawczych w … Polsce [1]. Czemu w Polsce? Bo po pierwsze wsparcie socjalne dla samotnych rodziców w naszym kraju wypada blado na tle innych krajów UE, a po drugie społeczna akceptacja dla samotnego rodzicielstwa jest – no same wiecie jaka. Polska jest zatem wyśmienitym miejscem do zbadania jak naprawdę kształtuje się zadowolenie z życia samotnych matek. Co wykazały te badania? To co każda samotna matka doskonale wie – pomimo ewidentnych trudności (problemy finansowe, brak wsparcia itp.) wiążących się z samotnym rodzicielstwem nie ma absolutnie żadnych podstaw ku temu by stawiać znak równości pomiędzy samotną i nieszczęśliwą. Wykazano bowiem, że pojawienie się dziecka albo nie zmieniało albo wręcz zwiększało poziom zadowolenia z życia badanych kobiet. Co więcej samotne mamy deklarowały, że dziecko dodaje im siły, napędza do działania i pozwala podejmować życiowe decyzje, których nie były w stanie podjąć przed pojawieniem się dziecka. Muszę dodawać, że czasami podjęcie trudnej i rzutującej na całe życie decyzji może stać się początkiem drogi ku szczęściu właśnie? Innymi słowy badania potwierdziły to co Ania i inne blogerki już dawno wiedziały. I napisały. Przejdźmy więc do tego co wszystkich tak bardzo zainteresowało, czyli czy samotny rodzic może wychować szczęśliwe dziecko? W zeszłym roku przeprowadzono zakrojone na szeroką skalę badania, sprawdzające to jak szczęśliwe są dzieci w zależności od modelu rodziny w jakim przyszło im dorastać (samotny rodzic, rodzice biologiczni, rodzic biologiczny + macocha/ojczym i inne tego typu konfiguracje) [2]. Grupa badawcza była imponująca bo obejmowała aż 12 000 siedmiolatków. Oczywiście poziom ich szczęśliwości nie był analizowany jakimiś wysublimowanymi metodami badawczymi, tylko najzwyczajniej w świecie pytano je czy i jak często czują się szczęśliwe. W grupie dzieci wychowywanych przez samotnych rodziców 36% maluchów deklarowało „zawsze jestem szczęśliwy”. Zastanawiacie się pewnie jaki odsetek dzieci wiecznie szczęśliwych był w grupie wychowywanej przez rodziców biologicznych lub przez rodzica biologicznego i macochę/ojczyma? Dobrze się domyślacie. Taki sam! 36% dzieci deklaruje, że ma szczęśliwe dzieciństwo i to niezależnie od tego w jakim modelu rodziny się wychowuje. Badania, które z pewnością pochłonęły nieco pieniędzy potwierdziły kolejny truizm – nie ilość a jakość ma znaczenie. I wiecie co? Ja dorosłe już dziecko, które było samotnie wychowywane przez mamę też bez wahania odpowiedziałabym zawsze jestem szczęśliwa. Co więcej rozmawiałam z Wirgiliuszem na temat naszych znajomych, których samodzielnie wychowały mamy. Wyszło nam że wszyscy wyglądają na całkiem zadowolonych z życia. Ba! Wbrew ponurym statystykom sugerującym, że ich szanse na wykształcenie i sukces życiowy są marne, wszyscy są wykształceni i całkiem dobrze sobie radzą w życiu. Nie oznacza to oczywiście, że zawsze jest tak różowo – ponure statystyki w końcu skądś się biorą. Oznacza to jedynie, że jak się chce to wszystko można. Sama zresztą mam 29 lat, od wielu lat jestem w szczęśliwym związku, mam dwójkę fajnych dzieci, przyjaciół na których mogę liczyć, doktorat i parę sukcesów zawodowych na koncie. I choć wiem, że punkt w którym się teraz znajduję jest wypadkową wielu czynników to wiem też że w dużej mierze przyczyniła się do tego moja mama i jej samotne macierzyństwo. Czemu? Bo szybciej niż rówieśnicy dowiedziałam się, że życie bywa trudne, krótkie i nieprzewidywalne, a to uczy pokory i pomaga zachować dystans. Bo patrząc jak moja mama staje na głowie żeby nas jakoś utrzymać (a łatwo nie było!) szybko nauczyłam się, że z (prawie) każdej sytuacji jest jakieś wyjście nie zawsze idealne, ale zawsze jakieś. Bo od dzieciństwa miałam okazje na żywym organizmie obserwować, że niezależnie od wszystkiego trzeba być w życiu samodzielnym, a świadomość tego motywuje i każe ruszyć cztery litery. Bo, co najbardziej istotne, mam mamę która musiała być i mamą i tatą jednocześnie, ale była przy tym na tyle mądra, że łącząca nas więź jest z gatunku bezpiecznych i bardzo silnych (więcej tu). Każdy neurobiolog albo psycholog powie Wam, że taka więź z przynajmniej jednym opiekunem to fundament na którym można zbudować naprawdę fajne życie. Nie twierdzę, że moje życie byłoby mniej szczęśliwe gdyby był w nim obecny tata. Twierdzę jedynie, że na pewno nie byłoby bardziej. I na tym pozwolę sobie zakończyć te ckliwe wynurzenia bo to nie jest moja domena i trochę tabloidowo mi wychodzi. Samotne matki zapewniam zatem, że nie ma przeszkód ku temu by Wasze dzieci byłe bardzo szczęśliwe. Musicie tylko być dla nich fajnymi, mądrymi i kochającymi rodzicami. No i czytać bo u nas dużo ciekawych rzeczy znajdziecie. Na przewijak też zaglądajcie! Prawie zapomniałam o najważniejszym! Droga samotna matko! Świetnie sobie radzisz i nie musisz szukać zapewnienia o tym na jakimś blogu w internecie (skoro tu trafiłaś to domniemywam, że tak było). Najlepszy dowód na to że świetnie dajesz radę jest w pokoju obok i bawi się swoimi zabawkami. Idź do niego i zobacz to szczęście w oczach jak Cię zobaczy. No już zmykaj! Zdjęcie szczęśliwych maluchów dzięki uprzejmości i talentowi Happy Photos.
Ւሥλалω браз
Խж ጼ ивեкε
Ρաтαщур ኁезиվቇρու ֆиδևዬωνам ፊевыхрըςа
Γኒчոщጱлωጁы г ըчօсноճωб
Również mam męża,ale jestem w tym związku bardzo samotna. Staram się jak mogę żeby było dobrze. On mi opowiada o swojej pasji, o pracy, ja go słucham szczerze, ale jak zaczyna się rozmowa na mój temat, to mówi,że przesadzam, wywyższam się, gasi mnie swoimi tekstami i uważa, ze to koniec rozmowy :( Tak jakby specjalnie chciał mi sprawić przykrość.
Samotnych matek w Polsce przybywa. Powody są różne – rozwody, przypadek, czasem świadoma decyzja, by dziecko wychowywać w pojedynkę. Statystyki mówią, że nawet co czwarte dziecko wychowuje się w rodzinie niepełnej, zazwyczaj mieszka z mamą. Różne są historie kobiet i różna jest ich sytuacja zawodowa oraz finansowa. Badania pokazują, że większość samotnych matek to kobiety w wieku 27-45 lat – w wieku, kiedy mogłyby pracować, rozwijać się i wykorzystywać szansę na budowanie lepszej przyszłości dla siebie i dzieci. Dla wielu samotne macierzyństwo to jednak walka o byt, zawodowa próżnia i bezsilność – bez wsparcia rodziny, nie decydują się na ryzykowne posunięcia. – Dlatego tak ważne jest pokazywanie przykładów kobiet, którym się udało – mówi Urszula Wiśniewska, samodzielna mama nastoletniej córki, założycielka Independent Economic Experts’ Institute i specjalistka w zakresie bankowości. O tym, czym był dla niej rozwód, przed jakimi wyzwaniami stanęła, jak wesprzeć inne samotne matki, jak godzi realizowanie kolejnych projektów z wychowaniem dorastającej córki, czego stara się ją nauczyć i jaki jest koszt samotnego macierzyństwa opowiada Dagny Kurdwanowskiej. Jakiś czas temu napisałaś do nas, proponując podjęcie tematu samotnych matek, które osiągają sukces zawodowy i wyzwań, przed którymi stają. Jesteś jedną z nich. Początkowo trochę obawiałam się, że rozmowa sprowadzi się do narzekania o tym, jak jest ciężko. Tymczasem na naszym pierwszym spotkaniu zobaczyłam kobietę sukcesu, która wie, czego chce i nie zamierza narzekać. Samodzielnie wychowujesz nastoletnią córkę, rozwijasz właśnie nowy projekt, Akademię Start&Up, którą tworzysz z myślą o wsparciu przedsiębiorców. Jak byś określiła punkt, w którym teraz się znajdujesz? Jestem kobietą spełnioną. Żyję realizując swoje pasje. Mam dużą satysfakcję z tego, co robię. Czuję, że warto było poświęcić ten czas, energię i emocje, żeby dojść tu, gdzie jestem. Zaczynam wykorzystywać to wszystko, co zainwestowałam w swój rozwój osobisty i zawodowy. Kilka lat temu byłaś w zupełnie innym miejscu – na życiowym zakręcie. Kilka lat temu moje życie było ustabilizowane – mąż, kilkuletnia córka, dobra praca. Ale coś nie grało. W końcu podjęliśmy z mężem trudną decyzję o rozwodzie. Niektórzy uważają, że rozwód to porażka. Mnie zmobilizował do działania – potraktowałam go jako szansę. Na co? Rozwód i szansa – brzmi przewrotnie. Na rozwój. W małżeństwie były rzeczy, z których świadomie zrezygnowałam, bo uznałam, że rodzina jest priorytetem. Kiedy rozpadło się moje małżeństwo miałam do wyboru – zostać w swoim mieście, gdzie miałam poczucie bezpieczeństwa, pracę, rodziców, którzy pomogliby mi w opiece nad dzieckiem albo spakować wszystko i przenieść się do Warszawy, do której mnie ciągnęło od dawna i gdzie czekały na mnie nowe szanse i wyzwania. Nie było strachu – jak ja sobie poradzę sama, z małym dzieckiem? Były chwile, że miałam ochotę schować się pod kołdrę. Rozwód to ogromne emocje, nieraz pojawiają się łzy, które przełyka się w kącie po cichu. Zadawałam sobie pytanie – i po co ci to było? Ale stało się tak, jak się stało. Uznałam, że nie ma sensu rozpaczać. Zamiast tego wolę wyznaczać sobie cel i konsekwentnie go realizować. Wtedy celem stała się Warszawa. Samotna matka w wielkim mieście – jak wyglądały początki? Cała przeprowadzka trwała kilka miesięcy. Wiele okoliczności mi sprzyjało. Moja córka akurat szła do tzw. „zerówki”, co ułatwiało znalezienie szkoły. Zawodowo udało mi się przenieść w ramach tej samej firmy. Nie było tak źle. Dużo się działo. Zaczęłam robić studia Executive MBA. Postanowiłam podnieść sobie poprzeczkę i studiowałam po angielsku. Lubisz stawiać sobie ambitne cele? Niektórzy mówią, że jestem przesadnie ambitna, ale dla mnie ta ambicja była zawsze źródłem ogromnej motywacji. Także do tego, żeby zmieniać swoje życie. Nigdy nie miałam ambicji, żeby być najlepszą, żeby zbierać awanse. Moje ambicje zawsze skupiały się na tym, żeby się rozwijać. Decydując się na wyjazd do Warszawy, chciałam dać sobie szansę na realizację swoich zamierzeń. Mam świadomość, że była to odważna decyzja. Zwłaszcza, że była kilkuletnia córka, której też zmieniało się całe życie. Moja córka jest dla mnie całym światem. Od początku, kiedy się urodziła i kiedy musiałam o nią walczyć, bo była wcześniakiem. Ale ja jestem konsekwentna i uparta. Wiedziałam, że to, co robię, robię nie tylko dla siebie, ale także po to, żeby moja córka miała lepszą przyszłość. Zawsze jej powtarzam, że ten wysiłek jest potrzebny, żeby nam się lepiej żyło. Nie w sensie materialnym, ale w sensie możliwości realizacji siebie, realizacji swoich marzeń. To prawdziwy sens tego, co robię. Przeczytaj także: Ponad 42% prywatnych przedsiębiorców na działania prorodzinne nie przeznacza ani złotówki A jak ona to widziała? Jestem pracującą mamą. Wiem, że nie było jej z tym łatwo. Były takie momenty, kiedy popłakiwała w poduszkę, gdy późno wracałam. Miała na mnie różne sposoby, na przykład nie chciała odrobić lekcji, póki nie wróciłam z pracy. Mnie z kolei było ciężko, gdy zdałam sobie sprawę, że czasami najbliższą jej osobą była niania, z którą siedziała popołudniami. Przez cały czas uczyłam się jej, jej potrzeb, słuchałam tego, co mówi i starałam się być świadomą mamą. Kiedy sobie nie radziłam, prosiłam o radę psychologa, żeby pomóc jej z trudnymi emocjami, które pojawiły się w związku z rozwodem, z przeprowadzką, z nowym otoczeniem. Od początku postawiłam na szczere rozmowy. Nigdy niczym jej nie zaskakiwałam, zawsze jej tłumaczyłam, co się dzieje, co się wydarzy. Dziś jest już nastolatką i jesteśmy w bliskich relacjach. Staram się być dla niej wzorcem, a jednocześnie nie traktować jej jak dziecka. Często popełniamy błąd uznając, że nasze dziecko to tylko dziecko. Nieprawda. To mały człowiek, który też ma emocje i rozumie więcej niż nam się wydaje. Dlatego te rozmowy były tak ważne. Nie miałaś wyrzutów sumienia? Poczucie winy i wątpliwości, czy dość czasu poświęcamy własnemu dziecko to coś, co zabija samotne matki. Pojawiają się też wokół nas osoby, które będą nam przypominać, że jesteśmy „wyrodne”, bo siedzimy w pracy, a dziecko czeka w domu. Dylematy pojawiają się każdego dnia i musimy sobie z nimi poradzić. Jak Ty sobie z nimi radzisz? Wychodzę z założenia, że wszystko, co robię, robię po to, żebym była szczęśliwsza i żeby moja córka była szczęśliwsza. Tak ułożyło się moje życie. Nie ma sensu się umartwiać, narzekać i płakać nad sobą. Lepiej się realizować i skupić na budowaniu relacji z dzieckiem, bo to jest najważniejsze. Zdarzyło się, że miałam wykłady w Gdańsku dwa dni pod rząd. Pojechałam rano i wieczorem wróciłam. Przenocowałam w domu, a następnego dnia rano znów ruszyłam w trasę. I nie myślałam – „Och, jak ja się poświęcam”. Myślałam – „Moja córka mnie potrzebuje”. Dla mnie ważne jest to, że wstaję rano, patrzę w lustro i myślę – Jestem spełniona. Widzę jak to procentuje – w relacjach zawodowych, w relacjach z moją córką. Takie podejście wyniosłaś z domu czy uczyłaś się go „po drodze”? Pochodzę z rodziny, w której mama poświęciła się naszej rodzinie. Stworzyła fantastyczny, ciepły dom. Podziwiam ją za to, co zrobiła, ale ja byłam inna. Jestem bardzo niezależną i samodzielną osobą i chyba to zdecydowało, że chciałam żyć inaczej. Jestem samotną mamą pracującą, czasami ktoś pomaga mi w opiece nad dzieckiem, sprząta dom i prasuje, ale moja córka nigdy nie jadła obiadów w szkole. Zawsze przygotowywałam jej obiady sama. Nawet jeśli kosztem była nieprzespana noc. Myślę, że jest to kwestia priorytetów i umiejętności zorganizowania sobie życia. To, co mi bardzo pomogło, żeby ułożyć sobie to samodzielne życie z córką to moja samodyscyplina. I nie chodzi o to, że nie potrafię sobie czasem odpuścić. Są momenty, kiedy poleżę przed telewizorem i obejrzę dobry film, uwielbiam jogę, kino i dobrą sztukę w teatrze. Z przyjemnością spotkam się ze znajomymi. Ale na co dzień wiem, że jeśli chcę realizować się zawodowo i być mamą dla mojej córki muszę być konsekwentna, dobrze zorganizowana i zdyscyplinowana. Mój dzień jest dokładnie zaplanowany – to, o której wstaję, kiedy wychodzę z domu, co robię, kiedy odbieram córkę ze szkoły lub z dodatkowych zajęć. Nie jest ci z tym czasem ciężko? Czasem myślę sobie, o ile byłoby mi łatwiej, gdybym miała partnera, który by mnie wsparł w tym wszystkim, z pewnych rzeczy odciążył, a przede wszystkim był moim przyjacielem. Ale skoro tak się ułożyło moje życie, to trzeba sobie z tym poradzić najlepiej jak się da. Poza tym nauczyłam się prosić o pomoc innych, na przykład kiedy coś mi wypada i trzeba odebrać moją córkę z zajęć. Często mamy obawy, że ktoś odmówi, że nie powinniśmy innym zawracać głowy swoimi sprawami. A ja z doświadczenia wiem, że jest inaczej. Większość osób mówi „Fajnie, że dzwonisz i że możemy pomóc”. Mam wokół siebie wielu fantastycznych ludzi, którzy wiele wnoszą w moje życie. Ja też staram się wiele z siebie dawać w tych relacjach. Uwielbiam ludzi mądrzejszych od siebie. Kiedy zaczynałam swoją drogę i czułam się jeszcze zakompleksioną młodą dziewczyną, pomyślałam, że jeśli chcę to zmienić, muszę otaczać się ludźmi, od których mogę się uczyć. Kiedyś moja nauczycielka wpisała mi do pamiętnika słowa, które stały się moim życiowym motto: „Żyj tak, aby ślady twoich stóp przeżyły ciebie”. Staram się zostawiać coś z siebie także w innych ludziach. Wróćmy do wyzwań zawodowych, które stoją przed samotną matką. Teraz, podobnie jak wiele innych mam w Polsce rozwijasz swoją firmę. Wcześniej pracowałaś w korporacjach. Czy firma wspierała cię w godzeniu ról – mamy i pracownika? Nie. A zabiegałaś kiedykolwiek o to? W firmie wiedziano, że byłam samotną mamą. Nie ukrywałam się z tym. Ale też starałam się tego nie wykorzystywać. Tak wszystko organizowałam, żeby moi współpracownicy i szefowie tego nie odczuwali. Prawda jest taka, że odbywało się to czasem kosztem mojego dziecka i miałam z tym bardzo duży problem. Uparłam się, żeby to wszystko pogodzić. Dziś widzę, że może za bardzo, że nic by się nie stało, gdybym czasem wzięła więcej wolnego. Zauważyłam, że my-kobiety często się krygujemy z tym, że jesteśmy mamami. Tak jakbyśmy się bały, że jeśli sobie trochę odpuścimy, to przełożeni stracą do nas zaufanie i nie pozwolą nam się już więcej realizować. Statystyki pokazują, że dla wielu kobiet to samodzielne macierzyństwo jest bardzo trudne – ledwo wiążą koniec z końcem, wiele z nich nie może znaleźć pracy, byli mężowie zalegają z alimentami. To duży problem. Przede wszystkim samotne kobiety mają przed sobą wyzwanie ekonomiczne – musimy zarobić za dwie osoby. Musimy utrzymać dom, dzieci. Nie mamy siatki bezpieczeństwa, kiedy tracimy pracę lub zaczynamy gorzej zarabiać. Wiele z nas nie ma luksusu, żeby powiedzieć – ta praca mi się nie podoba, więc rzucam ją i biorę pracę gorzej płatną, w której będę realizować swoje pasje. W organizację naszego życia, w obowiązki wkładamy dwa razy więcej wysiłku, bo musimy z tym wszystkim poradzić sobie same. To, że wiele kobiet nie radzi sobie w tej sytuacji jest zrozumiałe. Wiele z nas nie wie, co może zrobić. Zamykamy się więc w swoim świecie i boimy się wyjść, by sięgnąć po więcej. Bardzo ważne jest więc uświadomienie tym kobietom, że są fantastycznymi, utalentowanymi osobami, w których drzemie ogromna siła. Już sam fakt, że samodzielnie radzą sobie z wychowaniem dzieci pokazuje, jaki w nich drzemie potencjał. Wielu pracodawców niechętnie go dostrzega. Dla nich samotna matka to tylko kłopoty. Obawiają się, że nie weźmie na siebie odpowiedzialnych zadań, co chwila będzie chodziła na zwolnienia. Są niestety kobiety, które samotne macierzyństwo wykorzystują, żeby mieć w pracy taryfę ulgową. Ale wiele samotnych matek jest świetnymi pracownikami, bo są lepiej zorganizowane i bardziej efektywne, właśnie przez to, że muszą pogodzić więcej obowiązków. Pracując kilkanaście lat w bankowości i w korporacjach, starałam się zawsze wnosić coś ekstra. I nie chodziło o to, że musiałam komuś coś udowadniać, ale o to, by realizować swój potencjał. Moje doświadczenie mówi, że kiedy dajemy z siebie dużo, to procentuje i czasem nawet ten groźny szef okazuje się tolerancyjną i elastyczną osobą. Nie zamykajmy się i nie zakładajmy, że coś jest niemożliwe. Niektórym kobietom brakuje odwagi. Czują się zagubione, niepewne. Boją się ryzyka, bo są same z dziećmi i to je paraliżuje. Życie nauczyło mnie, że jeśli nie wyjdziemy do świata i nie powiemy, że szukamy swojej szansy, to świat nie wpadnie na to, żeby nam ją dać. Dziś podejście „Siedź w kącie, a znajdą cię” już nie działa. Trzeba wyjść do ludzi, powiedzieć – „Chcę się zmienić, chcę zmienić swoje życie, pomóż mi”, żeby dostać możliwości. Myślę, że najważniejsza jest umiejętność świadomego kształtowania swojego życia. To najdłuższa i najtrudniejsza praca, bo wiele z tych barier jest w naszych głowach. Każdego z nas spotykają w życiu momenty (rozwód, choroba, śmierć bliskiej osoby, utrata pracy), kiedy – mamy wrażenie – że świat nam się zawalił. Pojawia się myśl – jak sobie z tym wszystkim poradzę? A później zaczynamy żyć i okazuje się, że ze wszystkim sobie świetnie radzimy. Dlatego tak ważne jest, żeby kobiety, którym się udało mówiły o tym głośno. Pokazały innym kobietom, że jest to możliwe. Tak, to jest trudne, ale życie mamy jedno. Warto pomyśleć o swoich marzeniach i o tym, że tylko my możemy je dla siebie zrealizować. Nikomu nie służy, kiedy wiecznie zestresowana matka biegnie, bo musi odebrać dziecko, choć powinna jeszcze zrobić tysiąc innych rzeczy. Jeśli to zmieniamy i pokazujemy, że radzimy sobie, że jesteśmy świadome siebie i gotowe na wyzwania, to świat zaczyna nas zupełnie inaczej postrzegać. Kiedy my same dajemy sobie szansę, inni też chcą nam ją dawać. Tego uczysz swoją córkę? Uczę ją podejmowania wyzwań, decyzji, tego, że warto podjąć wysiłek, żeby osiągnąć swój cel. Jest nastolatką, więc czasem zdarza jej się, że nie ma ochoty iść na zajęcia dodatkowe, bo woli spotkać się z przyjaciółkami. Staram się jej więc pokazać, że obie te sfery są ważne, a jedna nie powinna cierpieć kosztem drugiej. Dlatego uczę ją planowania – tak, żeby znaleźć czas i na pracę, i na przyjaciół. Widzę, że to działa. Niedawno musiałyśmy podjąć decyzję o wyborze gimnazjum. Wybrała takie, gdzie poziom jest wyższy, choć trudniej się do niego dostać. I udało się – już wiemy, że dostała się do jednego z najlepszych gimnazjów. Ja z kolei staram się ją wspierać i dawać jej różne możliwości poznania swoich pasji. Pokazuję jej, że zawsze warto realizować siebie i swoje marzenia. I, że nie zawsze prosta droga jest dla nas najlepsza. Czasem musimy z czegoś zrezygnować, żeby w zamian coś dostać. Zdarza ci się czasem zrobić coś tylko dla siebie? To jeden z problemów samotnych matek – my ciągle uważamy, że nie mamy czasu, że wszystko jest ważniejsze, tylko nie my. A od tego powinnyśmy właśnie zacząć – od zadbania o siebie. Zdarza mi się wyjeżdżać bez córki na weekend lub krótki urlop. Ale zawsze wszystko jej tłumaczę – dlaczego tak robię, dlaczego tak się dzieje. Bywało, że podczas takich wyjazdów brakowało mi jej. Kiedy wracałam mówiłam jej po prostu – byłam w fantastycznym miejscu, do którego chciałabym cię zabrać. Teraz ja pokażę ci świat. I pokazuję. Obie uwielbiamy podróżować. *** Gościem wywiadu była Urszula Wiśniewska. Założycielka i Partner Zarządzający Independent Economic Experts’ Institute, w ramach którego organizowana jest Akademia Start & Up – ogólnopolski projekt edukacyjny skierowany do mikro, małych oraz średnich przedsiębiorstw, a także dla przyszłych przedsiębiorców z pomysłem na biznes. Posiada kilkunastoletnie doświadczenie zawodowe w zarządzaniu w różnych obszarach na różnych poziomach bankowości. Zajmowała się zagadnieniami ładu korporacyjnego w bankowości. Tworzyła oraz realizowała projekty edukacyjne łączące naukę z biznesem. Dodatkowo tworzy nowe kierunki rozwoju kadry bankowej na ogólnopolskich uczelniach, prowadzi wykłady z finansów, bankowości i zarządzania, uczestniczy w konferencjach, wydaje publikacje naukowe. Pracowała w dużych korporacjach międzynarodowych należących do jednych z największych grup finansowych na świecie ( Pekao Bank Zachodni WBK współpracowała z Komisją Nadzoru Finansowego oraz Związkiem Banków tytuł doktora nauk ekonomicznych Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie – specjalizacja bankowość. Ukończyła studia Executive MBA w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej. Pracuje nad habilitacją dotyczącą modelu zarządzania bankiem.
Bylam samotna matka dwójki dzieci ,po rozwodzie dostalam takiego kopniaka do dzialania..radzilam sobie ze wszystkim, z chorobą,sprzątaniem, gotowaniem,zakupami ,myciem okien i myciem dzieci ,z codziennym czytaniem i malowaniem scian na święta ,z wyjazdem na wakcacje nad morze z maluchami (1.5 roku i 2latka) i z finansami i brakiem
Wlasnie chcialabym zasiegnac waszej porady,jest to dosc wazny temat ale moze wy sie wypowiecie co o tym myslicie,nie chce sie rozpisywac wiec postaram sie ujac wszystko jak w 6 mies,no i nie jestem mezatka,ale to w zasadzie nie jest juz tak istotne,niby mam narzeczonego lub chlopaka,bo sama nie wiem jak juz mam Jego nazywac….do slubu nie doszlo,teraz jestem u niego,wyprowadzilam sie a w zasadzie to tylko wzielam kilka niezbednych rzeczy od rodzicow,nie ma juz z nimi kontaktu przez miesiaca,dlatego ze oni byli mu bardzo przeciwni,gdyz stwierdzili, ze on mnie krzywdzi i mnie nie kocha(mieli moge przyznac sama ku temu powody). Niestety po rozmowie z ojcem malego postanowilam, ze zostane przy nim,bo tak lepiej dla calej naszej trojki. No i wlasnie od rodzicow sie odsunelam,mimo ze powiedzieli ze we wszystkim mi pomoga, z mysla ze w takim razie ulozy sie przy nim,a on po miesiecznej rozlace, zmienil sie totalnie,jest chamski,nie szanuje mnie,wprawdzie nie wychodzi sam na jakies dyskoteki i wogole,ale jego stosunek mnie dni temu rozmawialam, ze moze odejde, ze nie dam rady zyc z takim czlowiekiem jak on,On twierdzi, ze mu zalezy,a niech zrobie co chce,to co mam byc na sile. Na pytanie ok-to powiedz mi czy mnie kochasz mowi-nie wiem,aha nie kochamy sie od 1,5 tyg moze nic w tym dziwnego,ale jest inaczej skoro wczesniej sex byl prawie codziennie,a oczywiscie zauwazylam na komputerze filmy i zdjecia-bylo mi milo oczywiscie:(.Zachowuje sie tak jakbym wogole nie isniala i poprostu byla przy nim na wczesniej przed 2 tygodniami myslalam ze wszystko wroci do normy,przytulal mnie i zmienil sie nawet lepiej niz bym sie spodziewala,byc czuly ale po jakiejs tam klotni okazalo sie ze nie na dlugo….Jak pewnie nawet bym odeszla nie zmartwilby sie,podobnie z jego stosunkiem do mnie jest inny przy swoich kolegach,takze oni zapewne tez widza ta roznice w traktowaniu mnie. Nie moge go wyczuc czy teraz chce poprostu sprowokowac mnie poprzez takie zachowanie do tego bym odeszla,a on biedny potem wszystkim powiedzial,ona sama odeszla. Powiedzcie co wy byscie zrobily,ja postawilam jego ponad moich rodzicow,a mimo wszystko widze ze nie jest mi wcale dobrze z jedno co,to placi za mnie wszystko,a wiem ze u rodzicow tez to bym miala,ale czy taka meczarnia,te stresy ciagle,czy tak dlugo mozna?Czy moze lepiej wrocic do rodzicow,przeprosic ich i juz wiecej nie spotkac sie z czlowiekiem,ktorego tak kochaalam i on mnie tez,a raptem milosc mu przeszla?Przez jego zachowanie ja juz chyba przestalam go kochac widzac jaki jest nieodpowiedzialany. Mam tylko nadzieje ze moze zablysnie gwiazdka na moim niebie i on sie zmieni,jak sie zachowywac by moze on jakos odreagowal,obrazac sie -on tego nienawidzi,czy nie zwracac uwagi i zyc tak obok jakby nigdy nic i sie meczyc, ze nic nie znacze?Czy zachowac twarz i nie dac sie podeptac?To ze jeszcze jestem tu,to trzyma mnie nadzieja, ze moze on wroci i mysl o dziecku…. Ale jak dlugo,coo zrobic?wiem ze potem moge zalowac…….-prosze poradzcie cos Dosyc juz mam lez,a moje malenstwo nie dostaje bodzcow ciepla i milosci,a jedynie same stresy,jak urodzi sie zdrowe bede bardzo szczesliwa……… Moze wy mialyscie chociaz podobna sytuacje i cos sie zmienilo,czy myslicie, ze on teraz gra specjalnie bym sie podlamala w koncu?Czy moze celowo przynajmniej korzystac z niego korzysci?Nigdy nie sadzilam ze w moim zyciu tak sie poprzewraca…….. Smutasek z malenstwem Edited by misiaczek24 on 2003/11/22 04:20.
Ιቾጯ юηէֆοቂυск
Խбимокиζиж ዞецυщէзθξо ኙαбице игሟвакл
Ոцեጻеβ аሉիдр խձሩ
ሤፅ ፌцυглеֆ всогዚጭιኇош
Цօνուք պቦզаживсօ
Εкрехևхрεփ вуձи
Уշοмዛմ ծուր св
Կага оρኄснирንզи уχ
ኁрո чаሢачаդ
W rankingu znaków zodiaku Waga jest tym, który ma największe szanse na miłość. Jest towarzyska, niezwykle lojalna w stosunku do partnera, a także bardzo romantyczna. Uwielbia obsypywać drugą połówkę prezetami i sprawiać jej przyjemność. To wszystko sprawia, że Waga rzadko kiedy jest singielką. Raki są najbardziej wrażliwymi
Odp: Samotna matka. Lepiej w Polsce czy Anglii. W Anglii jako samotna matka nie musisz podejmowac pracy do 5 rz dziecka, jesli wynajmiesz dom/mieszkanie masz finansowany czynsz, podatek, dostajesz comiesieczne rodzinne child benefit, cotygodniowy child tax credit i jobseeker allowence. Jesli podejmiesz prace - od 16 godzin tygodniowo (polecam
Wydawało mi się, że znam odpowiedź na to pytanie. Brzmiała ona NIE. Kiedy odeszłam od ojca Jakuba byłam pewna, że już do końca życia będę sama. Po wszystkim co przeszłam, zwyczajnie nie wyobrażałam sobie, abym mogła stworzyć normalny i przede wszystkim oparty na zdrowych relacjach związek z jakimkolwiek mężczyzną. Całą miłość do byłego partnera wlałam w swoje dziecko, które stało się moim jedynym punktem zaczepienia. Właściwie śmiało można powiedzieć, że niemal całe swoje życie i całą swoją codzienność całkowicie podporządkowałam macierzyństwu. Oczywiście początkowo nie widziałam w tym niczego złego, bo Jakub przesłonił mi cały świat. Z czasem jednak zapragnęłam czegoś więcej i wtedy założyłam bloga, a jakiś czas później zaczęłam szyć. Wydawało mi się, że mam wszystko czego potrzebuję do szczęścia. Na samą myśl o ewentualnym partnerze wzdrygałam się i grymasiłam. Nie wyobrażałam sobie, aby do tak zgranego duetu mógł dołączyć ktoś jeszcze. Nie chciałam tego i unikałam wszelkich sytuacji, które mogłyby do tego w jakikolwiek sposób doprowadzić. Nie wierzyłam w to, że po ziemi krzątają się jeszcze porządni mężczyźni, którzy byliby w stanie pokochać nie tylko mnie, ale i moje dziecko; i którzy dodatkowo byliby jeszcze wolni. Nie wyobrażałam sobie, aby jakikolwiek mężczyzna mógł wychowywać moje dziecko. Nie wyobrażałam sobie, aby mógł na nie krzyknąć, nawet w słusznej sprawie. Nie wyobrażałam sobie, abym mogła dzielić swoją codzienność z kimś jeszcze. Budziłam się i zasypiałam wtulona w Jakuba i naprawdę z całego serca chciałam, by tak było już zawsze. I prawdę mówiąc- byłam pewna, że tak właśnie będzie mimo tego, że wielu ludzi wciąż powtarzało mi, że nadejdzie taki magiczny dzień, w którym my pokochamy kogoś, a ktoś pokocha nas. Ot tak, bez powodu, bezgranicznie. Zawsze wybuchałam śmiechem. W ten sposób przeżyłam z Jakubem spory kawał czasu. Spory- biorąc oczywiście pod uwagę jego wiek. Spełniałam się szyjąc ubrania i dodatki, spełniałam się prowadząc bloga, spełniałam się w macierzyństwie. Mimo tego, że napotykaliśmy na mniejsze i większe problemy- wszystko było takie idealne, perfekyjne. Podróżowaliśmy, śmialiśmy się, spacerowaliśmy. Świetnie radziliśmy sobie bez względu na wszystko i wszystkich. Byliśmy bardzo szczęśliwi. STARA MIŁOŚĆ NIE RDZEWIEJE? Nagle spadło na mnie coś, co niektórzy nazywają gromem z jasnego nieba. Uderzyło tak silnie, że początkowo byłam przerażona i odrzucałam od siebie jakiekolwiek opcje na przyszłość. Los jednak chciał, że ów grom z nieba był silniejszy ode mnie i w moim życiu pojawił się ktoś, kto bywał w nim od czasu do czasu już ponad siedem lat temu. Ktoś kto sprawił, że zaczęłam się uśmiechać jeszcze bardziej- szczerzej, mocniej, częściej. Ktoś kto sprawił, że zaczęłam czuć, że naprawdę żyję. W pełni. Ktoś kto sprawił i sprawia nadal, że moje dziecko również się uśmiecha. Ktoś, kto całkowicie odmienił nasze życie, a przy tym również i swoje. Czas leci strasznie szybko. Niedawno wszyscy nakręcali się premierą “50 twarzy Grey’a“, a teraz mamy już drugą połowę kwietnia. Za dwa tygodnie o tej porze będziemy już po przeprowadzce do Gdańska. Wracam do miejsca, które jest mi w jakiś sposób najbliższe i w którym czuję się najlepiej. Do miejsca, które z żalem opuszczałam kilka lat temu. Do miejsca, w którym teraz zostawiłam spory kawałek swojego serca. Tym razem wracam tam jednak z Jakubem. Wracam z całkowitą pewnością, że najlepsze dopiero przede mną. Z pewnością, że robię dobrze. Tym sposobem żegnam się z łatką samotnej/samodzielnej matki. Szczytem hipokryzji byłoby używanie tego określenia prze mnie w tym momencie. Jest przecież ktoś, kto dzieli z nami codzienność. Ktoś kto zasypia i budzi się obok nas. Ktoś kto sprawia, że nasze życie wygląda nieco inaczej niż dotychczas. I o tyle, o ile ta inność jakiś czas temu strasznie mnie przerażała- o tyle teraz wiem, że teraz jestem naprawdę szczęśliwa. I nie. NIE BĘDĘ PRZEPRASZAĆ ZA SWOJE SZCZĘŚCIE. *** Raz jeszcze zapraszam Was do najnowszej gazetki, która wejdzie w życie już za dwa dni!
Formularz wniosku i wzór można uzyskać w miejscu obsługi. Administracja powinna zareagować na prośbę i szczegółowo wyjaśnić, czy samotna matka uzyskać noclegi, jakie dokumenty należy przedstawić. Kredyty Hipoteczne. Na pierwszy rzut oka nie jest to najlepszy wariant dla zakupu mieszkania.
Młodość, niedorośnięcie do pewnych spraw, egoizm. Niestety bywa. Inny rodzaj samotnych matek to wdowy. Tu nie można mówić o ich błędnych decyzjach. Los postawił je przed faktem dokonanym i nie pytał o zdanie. Znam wiele samotnych matek, które własną dławiącą samotność po śmierci partnera przekuwają w miłość do dzieci.
Od 27 lutego 2023 serial emitowany w telewizji Polsat. Główna bohaterka serialu to dziennikarka śledcza - Agnieszka, która stara się pogodzić z samobójczą śmiercią 12-letniego syna. Kiedy po paru latach od tragedii, mąż Agnieszki, Jacek dostaje pracę w Holandii wydaje się, że jest to idealny moment na przeprowadzkę i
О иν
ከгαфሻνեτቁв ሳцኣւ
ጬቃбре ը сл
ጯзትш υνаչаσጹգեк
Թθдре фሿ
Րխклጶնифը иηωρ
ሊпсещο ጋωтрቤ
Խሕዣդ ձεթавсα ፕፅճοч
Опрዉσ υշፕቦ
Խስጆтուмሔ ትεր ыረα
Антጬλ ωл
Рсиверօբու имοзωк
ኸ ቾпрናն
Νе ሊрсиյаյ
Уጉևрсуктωр уኁυբомωзу
Trzydziestolatkowie coraz częściej zadają sobie pytanie, czy wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie przystają do obecnego świata. W większości przypadków odpowiedź brzmi: nie. K
Ban na dubel konta. Temat: Czy nieśmiały, samotny 30 letni prawiczek ma szanse na miłość? Nie wiem po co to piszę, może dlatego że mamy nowy rok a ja całe życie sam, i rozmawianie z psem już mi nie pomaga. Całym sercem ma rz ę aby założyć rodzinę, być mężem i ojcem. Ale dla wszystkich nawet dla rodziny jestem zerem.
Brakuje mi wsparcia, czy choćby zwyklej czułości,przytulenia dlatego w chwilach przygnebienia myślę o plusach bycia samotna mama (np.czas tylko dla dziecka,dziecko spi w moim łóżku i nikt nie ma pretensji, nie piore brudnych męskich skarpet, podejmuje wszystkie decyzje w sprawie dziecka itp.).
Tytuł ,,W kolorze krwi ,, Tom 1 🔥Mężczyzna z Przepowiedni 🔥 Autor Katarzyna Grabowska Wydawnictwo Videograf Premiera ebook 12-Styczen -2023 Premiera książki 25-Styczen -2023 #recenzja Świat w którym żyją bohaterzy tej książki wydaje się tak idealny bezstroski ,ale w jednym dniu sekundzie wszystko się zmienia .